- Kiedy Kamil miał 12 lat, nie był w pełni ukształtowany. Byłem jednak przekonany, że ten okres, który ze mną przepracował, był dobrze przepracowany i możliwość skakania była dla niego pewną nagrodą. Sam byłem pewien, że jest gotowy. Dziś jestem bardzo dumny z jego osiągnięć. Nie ukrywam, że po konkursach, w których nasi skoczkowie osiągają sukcesy, często łezka mi z leci z oka. Dopiero wieczorem przychodzi refleksja, a emocje zaczynają ze mnie schodzić - mówi Zbigniew Klimowski, pierwszy trener Kamila Stocha, a obecnie asystent trenera Stefana Horngachera w kadrze skoczków narciarskich.