Jak informuje "The Guardian", Alex Pullin przebywał na rybach w Palm Beach na przedmieściach Sydney. 32-latek w pewnym momencie wpadł do wody. Został wyciągnięty nieprzytomny przez nurka. Pullin zajmował się łowiectwem podwodnym i nurkował bez butli z tlenem.
Akcja poszukiwawcza zakończyła się wyłowieniem ciała 32-letniego snowboardzisty. - Nie miał maski tlenowej. Rozumiemy, że swobodnie nurkował i łowił ryby na rafie koralowej - przekazał jeden z oficerów australijskiej policji. Ratownicy rozpoczęli reanimację, ale po ponad pół godziny jej trwania stwierdzono zgon mężczyzny.
Pullin był jednym z najlepszych australijskich snowboardzistów. Specjalizował się w snowcrossie. Trzykrotnie brał udział w igrzyskach olimpijskich. W 2010 roku w Vancouver był siedemnasty, cztery lata później w Soczi zajął trzynaste miejsce, a w 2018 roku w Pjongczangu sklasyfikowany został na szóstej pozycji.
Australijczyk był dwukrotnym mistrzem świata w tej konkurencji. Po tytuły sięgał w 2011 i 2013 roku. Z kolei w 2017 roku wywalczył brązowy medal mistrzostw globu. Raz w swojej karierze wygrał też klasyfikację generalną Pucharu Świata w snowcrossie.
Czytaj także:
Skoki narciarskie. Fatalny upadek we Francji. Thomas Lacroix walczy o życie
Skoki. Polscy skoczkowie zmienili narty i trenowali na wodzie. Piotr Żyła i Maciej Kot pokazali zdjęcia