W meczu otwierającym rywalizację w półfinale Diatec wygrał u siebie z ekipą z Perugii 3:1. Wprawdzie pierwsza partia padła wówczas łupem przyjezdnych, którzy zwyciężyli efektownie 25:16, w trzech kolejny miejscowi nie zostawili już jednak złudzeń, kto tego wieczora jest lepszy. Wygrali zasłużenie, objęli prowadzenie w serii i do Perugii jechali w komfortowej sytuacji. Tam jednak sprowadzeni zostali na ziemię. W pierwszym secie mogli zwyciężyć, przegrali jednak na przewagi 28:30, w drugim triumfowali, w dwóch kolejnych znów górą byli jednak gospodarze. Do wiktorii poprowadził ich Aleksandar Atanasijević. Serb zdobył 22 punkty, a w ataku był nie do zatrzymania przez blok rywali. Jeśli w niedzielę zagra na podobnym poziomie, Perugia może pokusić się w wypełnionej po brzegi Palatrento o sprawienie niespodzianki i objęcie prowadzenia w całej serii. Jeśli tak by się stało, przed czwartym meczem podopieczni Lorenzo Bernardiego byliby w komfortowej sytuacji, graliby bowiem przed własną publicznością, a zwycięstwo gwarantowałoby im awans do finału. Jeśli jednak w najbliższą niedzielę przegrają, wówczas… będą stali pod ścianą, a do czwartego meczu przystąpią z nożem na gardle.
Diatec Trentino – Sir Safety Conad Perugia premierowo w niedzielę 9 kwietnia o godz. 20.30 w Sportklubie.