W weekend w okolicach Melbourne szykuje się wielkie ściganie, ale i bardzo wczesne pobudki. Fani motorsportu będą mogli obejrzeć na żywo trzy wyścigi Supercars, każdy rozgrywany na dystansie 36 okrążeń toru Sandown Raceway. Będzie to druga runda bieżącego sezonu i pierwsza, której gospodarzem będzie Wiktoria. Do stanu tego seria Supercars powróci jeszcze w maju na Winton Motor Raceway. Zgodnie z obostrzeniami stanowymi wprowadzonymi w związku z pandemią COVID-19 każdy z trzech wyścigów będzie mogło obejrzeć do 7 tysięcy kibiców.
Podczas Penrite Oil Sandown SuperSprint po raz pierwszy w tym sezonie użyta zostanie mieszanka opon Dunlop Soft. Wykorzystana zostanie ona również w większości kolejnych rund. Poza zestawem Dunlop Soft w ciągu całego roku wykorzystywane będą również opony Hard, użyte już podczas Repco Mt Panorama 500 i zaplanowane na listopadową rundę w Auckland, a także Super Soft, które zastosowane będą na torach powodujących najniższy stopień degradacji opony – w Winton i Hidden Valley. W weekend odpowiednie dbanie o ogumienie może mieć kluczowe znaczenie, charakterystyka toru sprawia bowiem, że żywotność opon będzie niezwykle ważna. Newralgicznymi momentami dla „gum” będą zakręty numer 2 i 3, oba z charakterystycznymi, wysokimi zakrętami.
Niechlubną sławą cieszy się także zakręt numer 6, uważany za jeden z najniebezpieczniejszych w całej serii Supercars. Kierowcy wjeżdżają w niego po pokonaniu najdłuższej prostej na obiekcie i często osiągają tu prędkość dochodzącą do 270 km/h. Zakręt nr 6 jest początkiem sekwencji trzech szybszych zakrętów kończących się lewoskrętną „dziewiątką”, która w przeszłości była świadkiem wielu dramatycznych sytuacji. To zdecydowanie najtrudniejsza technicznie sekwencja na obiekcie w Springvale, którą po kilku wypadkach sprzed lat zabezpieczono w tym roku dodatkowo, m.in. czterema kręgami opon.
Jeśli David Reynolds wystąpi we wszystkich trzech weekendowych wyścigach, to w ostatnim z nich wystartuje w Supercars po raz 350. w karierze. Kierowca Kelly Grove Racing zadebiutował w mistrzostwach w 2007 roku, a w Sandown najwyżej finiszował na trzeciej pozycji. Gdyby w niedzielę udało mu się powtórzyć ten wynik, sprawiłby sobie fantastyczny jubileuszowy prezent.
Faworytem na pewno nie będzie, bo do tego miana wyrósł Shane van Gisbergen, który trzy tygodnie temu zwyciężył w obu wyścigach na Mount Panorama 500 i oczywiście objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu. Na Sandown Raceway 31-letni Nowozelandczyk jeszcze nigdy nie zwyciężył. Czyżby więc w weekend miał być ten pierwszy raz?
Plany transmisyjne Sportklubu z Penrite Oil Sandown SuperSprint:
1. wyścig, sobota 20 marca, godz. 6.25 (na żywo)
2. wyścig, sobota 20 marca, godz. 3.20 (na żywo)
3. wyścig, niedziela 21 marca, godz. 6.10 (na żywo)
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim