"Z płonącego wyciągnąłem człowieka". Najman zrelacjonował dramatyczną akcję
"Mam nadzieje, że udało mi się wyprowadzić wszystkich z sąsiedniego budynku" - pisze w swojej relacji w mediach społecznościowych Marcin Najman. Straż pożarna potwierdza, że miała miejsce taka sytuacja.
"O godz. 0.36 jadąc przez Wieluń zauważyłem ogień w oknie budynku. Wezwałem straż pożarną" - zaczął swój wpis.
Pomimo, że wezwana straż pożarna pojawiła się na miejscu bardzo szybko - co wynika z opisu - Najman miał nie czekać i samemu ruszyć do działania. "Mam nadzieje, że udało mi się wyprowadzić wszystkich z sąsiedniego budynku. Z płonącego wyciągnąłem człowieka, niestety kompletnie pijanego. Brawo Straż! 5 min od zgłoszenia byli na miejscu!" - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!WP SportoweFakty skontaktowały się z Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Wieluniu z prośbą o komentarz w sprawie. Co usłyszeliśmy?
- Mieliśmy pożar budynków gospodarczych. Jeżeli chodzi o zgłaszającego, to mamy tylko numer telefonu, a osoba dzwoniąca faktycznie przedstawiła się jako Marcin Najman - przyznał aspirant sztabowy Maciej Dura.
Zdał również relację z tego, jak wyglądała akcja. - Na miejsce zgłoszenia udały się zastępy, ale tam przeszły od razu do działania, a nie szukania osoby zgłaszającej - wyjaśnił.
Co najważniejsze w pożarze nie było żadnych ofiar. - Nikt nie ucierpiał. Nie mamy żadnej informacji o tym, żeby były jakiekolwiek osoby poszkodowane. W palących się budynkach były jedynie stare meble - dodał aspirant sztabowy Dura.
Zobacz także:
Najman oddał hołd legendzie. Na zdjęciu znalazł się młodziutki Adamek
Niezwykłe obrazki z Francji. Tak oglądali mecz