"Popłakałam się". Przeurocze sceny z lotniska

We wtorek Jan Błachowicz razem z narzeczoną wrócił ze Stanów Zjednoczonych. Na lotnisku na przylot swoich rodziców czekał ich niespełna 3-letni syn.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
niespełna 3-letni Jan biegnie w kierunku swojego taty, Jana Błachowicza Instagram / Dorota Jurkowska / Na zdjęciu: niespełna 3-letni Jan biegnie w kierunku swojego taty, Jana Błachowicza
Ostatnie dni Jan Błachowicz i Dorota Jurkowska spędzili w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w Salt Lake City. To właśnie tam odbywała się gala UFC 291, na której walczył Polak.

Niestety nasz reprezentant musiał pogodzić się z porażką. Po trzech rundach o zwycięzcy pojedynku zadecydowali sędziowie punktowi. Niejednogłośną decyzją (29-28, 28-29, 29-28) wygrał Alex Pereira.

Błachowicz nie do końca potrafił sobie poradzić z porażką. Jego zdaniem został on okradziony z triumfu, a sędziów punktowych nazwał złodziejami (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie

Kilka dni później na twarzy polskiego zawodnika pojawił się już uśmiech. We wtorek Błachowicz razem z Dorotą Jurkowską, swoją partnerką i zarazem menadżerką, wrócili do Polski. Na lotnisku na swoich rodziców oczekiwał ich niespełna 3-letni syn, Jan.

Jurkowska w swoich mediach społecznościowych zamieściła film ukazujący moment spotkania z ich synem. "Mały kolega, dzięki któremu jesteśmy silniejsi" - napisała.

W komentarzach od razu zaroiło się od wpisów obserwatorów. "To jest najpiękniejsze. Miłość dziecka do rodziców", "Najlepsze, co dziś widziałem", "Ej, popłakałam się! No cudni jesteście" - to tylko nieliczne z komentarzy. Tych w podobnym tonie jest znacznie więcej.

Zobacz także:
Marcelo złamał nogę rywalowi [WIDEO]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×