Dla Konrada Karwata była to czwarta walka w karierze. Wcześniej był odnoszącym sukcesy strongmanem, ale postanowił spróbować swoich sił w oktagonie. Na High League pokonał Mateusza "Tarzana" Leśniaka i Radosława Słodkiewicza, przegrał natomiast z Denisem Labrygą.
Jego przeciwnik Mateusz Waleszczyński-Lis z freak fightami związany był m.in. jako prowadzący Prime Show MMA. "Potężny Tłumacz" o tym, że wejdzie do klatki, dowiedział się w czwartek.
Murowanym faworytem do zwycięstwa był Karwat. Były strongman nie dał się wyprowadzić z równowagi i momentalnie zaczął dominować swojego przeciwnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pozowała do zdjęcia. Gwiazdy PSG wszystko popsuły
Pojedynek szybko sprowadzony został do parteru. Konrad Karwat posłał w stronę rywala całą serię ciosów. Dosiadł "Potężnego Tłumacza" i rozstrzygnął losy walki w 45 sekund. Zrobił to, co do niego należało.
Zwyciężył przez techniczny nokaut. Podkreślić jednak należy, że Waleszczyński-Lis nie miał żadnego okresu przygotowawczego i do pojedynku przystąpił praktycznie z marszu.
Czytaj także:
- Clout MMA. Sensacja w walce Pudzianowskiego
- Uśpił czujność rywala i potężnie zaatakował. Co za cios Sobierajskiego