Pudzianowski bez hamulców o kadrze. Znalazł innych winnych niż Santos

Getty Images / Na zdjęciu: Mariusz Pudzianowski i Robert Lewandowski (w kółku)
Getty Images / Na zdjęciu: Mariusz Pudzianowski i Robert Lewandowski (w kółku)

Fernando Santos przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski z powodu fatalnych wyników kadry w eliminacjach do Euro 2024. Głos na temat naszej drużyny narodowej w humorystyczny sposób zabrał nawet Mariusz Pudzianowski.

Były strongman, a od kilku lat zawodnik MMA zamieścił zdjęcie z opisem na swoim profilu na Facebooku. Na fotografii widzimy Mariusza Pudzianowskiego ubranego w sportową koszulkę i trzymającego pod pachą piłkę nożną.

Kluczowy w tej sytuacji jest jednak opis, jaki dodał do całego posta "Pudzian", z którego wynika, że zamierza wcielić się w rolę selekcjonera. Pozwolił on sobie zażartować, że bierze sprawy w swoje ręce, a to nie oznacza nic dobrego dla piłkarzy. Według niego, to właśnie za zawodników trzeba się przede wszystkim zabrać, bo kolejne zmiany selekcjonerów nie przynoszą efektów.

Pudzianowski zdecydował się też użyć sformułowania, które jest dobrze znane w Internecie i które stało się już kultowe. Chodzi o słynne i memiczne "to by nic nie dało", które "Pudzian" wypowiadał po jednych z zawodów strongmanów, w których musiał uznać wyższość rywala "bo on był drugi w kulach".

"Fernando Santos na wylocie! Dużo pracy przed nami! Tylko to coś da! Skoro tyle razy zmienialiśmy trenerów i nic to nie dało, to widocznie pora zmienić zawodników!!!" - napisał Mariusz Pudzianowski w opisie do wspomnianego zdjęcia.

Jego wpis zebrał dużo pozytywnych reakcji, jak i komentarzy. "Mario oni by nie przeżyli jednego treningu z Tobą, o czym my mówimy, to już nie to pokolenie", "W sedno- boisko to nie wybieg dla modeli i gwiazdorów... świeża krew potrzebna", "Dawać go na trenera, tam potrzebna jest dyscyplina" - piszą Internauci.

Czytaj więcej:
Tak Boniek skomentował "cacko" Hurkacza
Nagrano moment zejścia Polaków do szatni

ZOBACZ WIDEO: Ile zarabiał Fernando Santos? Dziennikarz WP SportoweFakty rozwiewa wątpliwości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty