Miliony za 93 sekundy. Fabijański przebił nawet... Lewandowskiego!

Getty Images / Instagram / Robert Lewandowski, Sebastian Fabijański
Getty Images / Instagram / Robert Lewandowski, Sebastian Fabijański

Tylko 93 sekundy trwały... wszystkie trzy walki Sebastiana Fabijańskiego w Fame MMA. Jego fatalna postawa podczas gali Fame: Reborn odbija się szerokim echem, a media i internauci wyliczają, ile celebryta zgarnął za żenujące przedstawienia.

Żenada - to określenie, które doskonale pasuje do tego, co w Fame MMA wyczyniał Sebastian Fabijański. Jego postawy we freak fightach nie można odbierać choćby trochę pozytywnie. Przynajmniej jeżeli chodzi o perspektywę widza. Sam celebryta jak najbardziej ma powody do zadowolenia.

Fabijański za każdą sekundę spędzoną w oktagonie zarobił... kilkadziesiąt tysięcy złotych (!). Takich kwot nie inkasuje nawet Robert Lewandowski.

Przypomnijmy, że w pierwszej walce Fabijański mierzył się z raperem Wac Toja. Wówczas jeszcze przejawiał jakieś chęci do rywalizacji. Przegrał po 35 sekundach.

W drugiej walce po 47 sekundach zgłosił kontuzję kolana. Po tym zdarzeniu wylała się na niego lawina krytyki, ale aktor zbytnio się tym nie przejął.

I tak dotrwał do trzeciej konfrontacji. Tym razem - na Fame: Reborn - przeszedł samego siebie. Po 11 sekundach padł na deski już po pierwszym ciosie.

Gdy Sylwester Wardęga uderzył niezbyt mocno, ale niezgodnie z przepisami (w parterze), doszło do dyskwalifikacji. Fabijański najpierw łapał się za kolano, a potem za oko. Później, po dłuższej rozmowie z lekarzem, po prostu wyszedł z oktagonu.

Aktor nawet nie rozważał kontynuowania walki... Ale swoje Fabijański zarobił.

Jakiś czas temu chwalił się, że za każdy pojedynek na Fame MMA dostaje między 500 tys. a milionem złotych.

"Jeśli weźmiemy z tego średnią, wynoszącą 750 tys. zł to okaże się, że każda sekunda walki w wykonaniu Fabijańskiego kosztowała federację Fame MMA nieco ponad 24 tys. zł" - spostrzega "Przegląd Sportowy".

Po występie na Fame: Reborn na Fabijańskiego spadły gromy. W język nie gryzł się m.in. były współwłaściciel federacji Michał "Boxdel" Baron.

"Masz rekordowe 5 cyfr na sekundę, biorąc pod uwagę, że średnio na walkę spędziłeś 30 sekund w klatce. Tomek, fajnie ze jak facet wyszedłeś, a Ty Sebek… Ty dobrze wiedziałeś, co chcesz zrobić juz kiedy wychodziłeś do klatki. Motywowałem Cię, żebyś nie skasztanił i dał ludziom widowisko, szkoda, ale widocznie to nie dla ciebie" - pisał na portalu X.

Wszystko wskazuje na to, że kariera Fabijańskiego we freak fightach dobiegła już końca...

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Czytaj także:
> Warta Poznań straciła najskuteczniejszego strzelca
> Ojciec zamordował matkę na jego oczach. Przez lata żył z traumą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty