Już 3 marca (niedziela) o godzinie 20:00 wystartuje 14. edycja programu "Taniec z Gwiazdami". Popisy uczestników będzie można śledzić na kanale Polsat. O Kryształową Kulę tym razem powalczy m.in. Adam Kszczot.
W rozmowie z "Faktem" ujawnił, jak zareagował na propozycję wzięcia udziału w popularnym show. Okazuje się, że postąpił bardzo impulsywnie. Od razu się zgodził.
- No i tak się zaczęło. Potem pojawiło się dużo wątpliwości. Rozmowy z żoną też były niełatwe, bo była niechętna. Głównie z powodu moich nieobecności w domu. Jednak gdy emocje opadły, doszliśmy do porozumienia - zdradził wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy.
Podczas zmagań o Kryształową Kulę Adam Kszczot będzie tańczyć w parze z Katarzyną Vu Manh. Czy jego małżonka Renata nie jest zazdrosna?
- Mam dobrą żonę, która mi nigdy niczego mi nie zabrania. A tak poważnie, to byliśmy całą czwórką na imprezie. Czyli ja z żoną i Kasia, z którą tańczę, ze swoim partnerem, też Adamem. Jesteśmy takimi samymi wariatami, z tym samym poczuciem humoru. Świetnie się dogadujemy. Dziewczyny cały czas są ze sobą w stałym kontakcie - ujawnił sportowiec, cytowany przez "Fakt".
Zdradził również, że zapoznał się z zakulisowymi historiami poprzednich edycji, kiedy to "bywało różnie". Zauważył jednocześnie, że czasem narastały niepotrzebne frustracje. - U nas tego nie ma - zapewnił.
Kszczot w "Tańcu z Gwiazdami" mierzyć się będzie z takimi konkurentami jak Maciej Musiał (aktor), Roksana Węgiel (wokalistka), Małgorzata Ostrowska-Królikowska (aktorka), Kamil Baleja (dziennikarz radiowy i telewizyjny), Anita Sokołowska (aktorka i reżyserka teatralna), Filip Chajzer (dziennikarz radiowy i telewizyjny), Julia Kuczyńska "Maffashion" (influencerka i blogerka), Krzysztof Szczepaniak (aktor), Aleksander Mackiewicz (aktor), Dagmara Kaźmierska (gwiazda telewizji/bizneswoman) oraz Beata Olga Kowalska (aktorka i prezenterka).
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Czytaj także:
> Już nie Świątek? Niepokojąca prognoza, a w tle Sabalenka
> Zarobiła 155 mln zł. Dzisiaj nie musi się martwić o przyszłość