Kszczot pochwalił się wielkim sukcesem żony. Najlepsza na świecie!

Instagram / Instagram Renaa Kszczot / Na zdjęciu: Adam Kszczot z żoną Renatą
Instagram / Instagram Renaa Kszczot / Na zdjęciu: Adam Kszczot z żoną Renatą

Adam Kszczot w trakcie swojej pełnej sukcesów kariery sportowej zdobywał medale na najważniejszych imprezach. Jak się okazuje, jego żona od niedawna może poszczycić się tytułem mistrzyni świata w swojej dziedzinie.

W tym artykule dowiesz się o:

W styczniu 2022 roku Adam Kszczot zakończył profesjonalną karierę. W trakcie kilkunastu lat startów zdobył wiele medali w biegu na 800 metrów podczas lekkoatletycznych mistrzostwach świata i Europy.

35-latek zawsze mógł liczyć na wsparcie swojej żony, Renaty. Para wzięła ślub w 2014 roku i doczekała się dwójki dzieci - syna Ignacego i córki Marianny. Kobieta z zawodu jest kosmetyczką i specjalizuje się w microbladingu, a więc metodzie makijażu permanentnego brwi. Okazuje się, że dzięki umiejętnościom w tej dziedzinie kobieta zdobyła międzynarodowy rozgłos.

Renata Kszczot została bowiem mistrzynią świata w microbladingu. Tytuł ten wywalczyła podczas odbywającego się w dniach 11-15 maja w Rotterdamie Worldwide Eyebrow Festival 2024. Były lekkoatleta pochwalił się sukcesem żony na swoim Instastories.

ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś

"Moja Renia mistrzynią świata" - napisał krótko, pokazując fragment nagrania.

Również Renata nie kryła radości ze swojego osiągnięcia. Na udostępnionym na jej Instagramie filmie widać, że kobieta chwilę po ogłoszeniu werdyktu zaczyna szaleńczo podskakiwać z flagą Polski trzymaną w rękach. W opisie do nagrania nowa mistrzyni świata podsumowała też swój występ.

- Biorąc udział w zmaganiach nie sądziłam, że wrócę z tytułem mistrzyni świata microblading 2024. Jestem bardzo szczęśliwa i wdzięczna. Dziękuję za wsparcie! - napisała.

Czytaj też:
Wydawało się, że są dla siebie stworzeni. Rozstali się po 10 latach
Rosyjscy piłkarze zaatakowali niewinnych ludzi. Później chcieli ich... przekupić

Źródło artykułu: WP SportoweFakty