Wiedziałeś? Tyle dzieci ma Marciniak

Szymon Marciniak to jeden z najlepszych sędziów piłkarskich świata. W swoim dorobku ma bycie arbitrem głównym m.in. podczas finału Ligi Mistrzów czy mundialu. Był także arbitrem technicznym podczas finałowego starcia tegorocznych mistrzostw Europy.

W kontekście Szymona Marciniaka najczęściej mówi się o jego decyzjach podejmowanych na boisku, rzadziej natomiast wspomina się o jego życiu osobistym. Polski sędzia wielokrotnie zaznaczał, że swoje osiągnięcia zawodowe zawdzięcza wsparciu żony, Małgorzaty, z którą jest związany od 23 lat.

Niewielu fanów jednak wie, że Marciniak i jego ukochana mają dwoje dzieci. To 21-letni Bartosz i 12-letnia Natalia.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

Marciniak opowiedział o początkach swojego związku w programie "Tak jak ty" emitowanym na antenie TVP Kobieta. Gdy poznał Małgorzatę, była jego sąsiadką. Niedługo potem między nimi narodziło się uczucie.

Sędzia podkreślał, że ważną rolę w ich relacji odegrały podróże. W tamtym czasie próbował jeszcze rozwijać swoją karierę piłkarską, grając w niższych ligach w Polsce, a częste wyjazdy sprawiały, że para nie miała szans się sobą znudzić, co przyczyniło się do trwałości ich związku.

Podróże są nadal częścią codziennego życia polskiego sędziego. Marciniak sędziuje w Lidze Mistrzów, a od kilku lat regularnie uczestniczy w największych imprezach piłkarskich. Podczas jego nieobecności to Magdalena zazwyczaj przejmuje odpowiedzialność za dom. Zdarza się jednak, że 43-latek zabiera na niektóre delegacje żonę i dzieci.

Marciniak bardzo dba o prywatność swojej rodziny i trudno znaleźć w internecie informacje o jego bliskich. Sporadycznie zamieszcza na swoim Instagramie zdjęcia z wspólnych wyjazdów z żoną. Magdalena po raz pierwszy publicznie pojawiła się u boku męża w 2017 roku podczas gali tygodnika "Piłka Nożna".

Ciekawostką jest, że Szymon Marciniak nie jest jedynym członkiem rodziny, który wybrał karierę sędziego piłkarskiego. Jego dwa lata młodszy brat, Tomasz, również podążył tą ścieżką. W poprzednim sezonie sędziował mecze na poziomie I ligi.

Wiceminister nie wszedł, a kibice? Kuriozalne sceny w Krakowie

"Schizofrenia piłkarska". Sytuacja Zalewskiego to szaleństwo z wieloma niewiadomymi