Wiceminister nie wszedł, a kibice? Kuriozalne sceny w Krakowie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Na zdjęciu: stadion Cracovii / małe zdjęcie: Ireneusz Raś
Twitter / Na zdjęciu: stadion Cracovii / małe zdjęcie: Ireneusz Raś
zdjęcie autora artykułu

Mecz Cracovii z Pogonią Szczecin ostatecznie doszedł do skutku, ale jak relacjonuje TVP Sport, nie obyło się bez organizacyjnej wpadki gospodarzy. Choć na trybunach było sporo kibiców, to na obiekt nie dostał się wiceminister sportu, Ireneusz Raś.

W sobotnie popołudnie wiele mówiło się o tym, że mecz Cracovia - Pogoń Szczecin jest poważnie zagrożony przez niekorzystne warunki pogodowe. Nad Krakowem - tak jak i nad południową Polską - obficie pada deszcz.

Ostatecznie mecz doszedł do skutku. Choć organizatorzy - czyli Cracovia - poinformowali, że odbędzie się on bez udziału kibiców. Wytłumaczono to "poważnymi uszkodzeniami w infrastrukturze stadionu".

Trybuny miały być zamknięte. Jednak fani i tak weszli na nie. Na meczu obecnych było kilka tysięcy kibiców. Dodajmy, że - jak relacjonuje Mateusz Miga - na obiekcie nie było służb ochrony.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

O ile kibice w jakiś sposób dostali się na stadion, o tyle ta sztuka nie udała się Ireneuszowi Rasiowi, czyli wiceministrowi sportu.

"Mecz bez kibiców. Absolutna kompromitacja Cracovii. Kilka tysięcy osób na trybunach, żadnej ochrony, bo została już wcześniej odwołana. Ludzie spacerują po sektorach. Za to pod bramą utknął np wiceminister sportu Ireneusz Raś" - napisał w serwisie X Mateusz Miga, dziennikarz TVP Sport.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty