Od jakiegoś czasu Marcin Gortat i jego łódzcy znajomi regularnie spotykają się na orlikach, by grać w piłkę nożną. Dwa tygodnie temu jeden z jego znajomych w trakcie meczu zerwał ścięgno Achillesa. Historia powtórzyła się w ubiegłą niedzielę (15.09).
Gortat dokładnie opisał przebieg całej sytuacji na Instastories, gdzie dołączył też zdjęcia i nagrania z działań ratowników medycznych. - Po raz pierwszy w życiu nie wiem, jak zacząć tę storkę. Dzisiaj o 18:00 grali "Avengersi" (tak były koszykarz nazywa swoja piłkarską ekipę - przyp. red). Postaram się to w paru słowach jakoś wytłumaczyć, proszę o chwilę cierpliwości - zaczął, ledwie powstrzymując śmiech.
Jak relacjonował, sytuacja sprzed dwóch tygodni sprawiła, że wszyscy gracze poważnie podeszli do rozgrzewki. Niestety, po około pół godzinie gry jeden z jego kolegów znów doznał kontuzji. Początkowo wydawało się, że jest to zwykłe naderwanie lub naciągnięcie. Gdy jednak na miejsce przyjechała karetka pogotowia, okazało się, że sprawa jest dużo poważniejsza. Kumpel Gortata zerwał ścięgno Achillesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Co ciekawe, łódzcy ratownicy medyczni doskonale zdają sobie sprawę z pecha, jaki towarzyszy ekipie byłego koszykarza. "Przyjeżdża ambulans, a ratownik mówi do mnie 'Panie Marcinie, kolejny?' Prawie zemdlałem pod ambulansem" - pisał na Instastories, dodając świadczące o rozbawieniu emotikony.
Na kolejnym zdjęciu widać przyjaciela Gortata we wnętrzu karetki. "Dziękujemy ortopedom, którzy pewnie jutro rano poskładają naszego brata. Chciałbym serdecznie podziękować ratownikom medycznym z całej Łodzi, że są tak wyrozumiali dla głąbów z Bałut, którzy chcą jeszcze zostać piłkarzami" - dodał z przekąsem.
Gortat postanowił też obrócić całą sytuację w żart. "Poszukujemy sponsora. Najlepiej kliniki ortopedycznej. Oferujemy miejsca na koszulkach i gwarancję pełnego profesjonalizmu" - podkreślił. Na koniec jasno zaznaczył, że mimo kontuzji nękających jego ekipę, "Avengersi" nadal będą spotykać się na orlikach.