Polski Związek Narciarski (PZN) w czwartek (07.11) podał nazwiska skoczków, których trener Thomas Thurnbichler powołał na pierwsze zawody Pucharu Świata w sezonie 2024/25. W konkursach w Lillehammer zabraknie... Piotra Żyły.
Absencja dwukrotnego mistrza świata na skoczni normalnej (w przerwie między sezonami przeszedł operację) w kadrze Polski na początku cyklu PŚ to pierwsza taka sytuacja od sezonu 2010/11 (więcej TUTAJ).
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Żyła posiada wyższe wykształcenie. Dla skoczka uzyskanie tego stopnia edukacji było jednak procesem trwającym wiele lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
W ubiegłym roku Żyła obronił tytuł mistrza świata na skoczni normalnej. Sukces wymagał od niego wielu poświęceń, jednak znalazł też czas na naukę. Studiował na Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie, tej samej uczelni, którą ukończył również Robert Lewandowski.
Żyła specjalizował się na kierunku wychowanie fizyczne (wybrał ścieżkę trenersko-menadżerską). W 2017 r. uzyskał tytuł licencjata, broniąc pracę: "Pewność siebie w sporcie na przykładzie reprezentantów Polski kadry narodowej 'A' w skokach narciarskich". Osiągnięcie tego stopnia zajęło mu dziewięć lat.
Skoczek z humorem skomentował ten fakt w mediach społecznościowych. "Zabrało mi to trochę czasu, ale w końcu mi się to udało. Pieter ukończył studia licencjackie na EWS. To oznacza, że z moich wyliczeń wynika, iż zostanę profesorem mając 84 lata. Co ja będę wtedy robił?" - żartował na Instagramie.
Nie ma żadnych informacji, czy Żyła podjął decyzję o kontynuowaniu nauki na poziomie magisterskim. Niewykluczone, że ewentualną dalszą edukację zostawi sobie na czas po zakończeniu kariery sportowej.