34,8 tys. obserwujących stronę na Instagramie i kolejne 39 tys. "followersów" na Facebooku. To tylko najlepszy dowód na to, jak wielką popularnością w wędkarskim świecie cieszy się Julia Grzyb.
W swoich mediach społecznościowych dzieli się m.in. połowami ogromnych ryb. Okazy robią wrażenie nawet na tych osobach, dla których wędkarstwo to czarny świat. Okazuje się jednak, że wśród miłośników tej dziedziny nie wszyscy jeszcze zdołali dowiedzieć się, kim jest 25-latka.
- W sklepie wędkarskim była raz taka sytuacja, że przyszedł mężczyzna. Zobaczył mnie za ladą i poprosił kogoś z większą wiedzą wędkarską. Niestety z góry założył, że ja jej nie mam - opowiadała w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Wędkarska celebrytka musi mierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami, także w internecie. - Pamiętam, że pod jednym z artykułów było mnóstwo komentarzy, że dziewczyna tej ryby nie złowiła, że dostała ją tylko do potrzymania i że pewnie nawet nie wie, jak wygląda wędka. To oczywiście wszystko nieprawda. Zdarzało się, że wysyłałam ludziom linki do filmów, gdzie widać, że to ja faktycznie złowiłam tę rybę. Potrafili nawet przepraszać, że faktycznie "ma pani rację" - mówiła.
Jej przygoda z wędkarstwem rozpoczęła się ponad sześć lat temu, za sprawą jej partnera. Ten zaproponował wyjazd na ryby. A że tego dnia połowy dopisywały, Julia wkręciła się w temat na dobre. Przygoda trwa do dziś. Nawet w niedzielę pochwaliła się, że poluje na kolejne okazy.
Jej wpisy w mediach społecznościowych generują mnóstwo reakcji. Oprócz "serduszek" i "lajków", pod zdjęciami i filmami można znaleźć masę komentarzy. Widać, że Julia Grzyb cieszy się ogromną sympatią internautów, zwłaszcza tych z branży wędkarskiej.