Paul Lim szedł w turnieju jak burza. Na start pokonał Moreno Bloma (2:0), a potem kolejno Kai Fan Leunga (3:2), Gary'ego Stone'a (3:2) oraz Jarno Bottenberga (4:3). W półfinale wygrał z Jasonem Brandonem bez straty seta (5:0).
- Oczywiście marzę o tytule mistrza świata, ale dla mnie ważniejsze jest są dobre występy. Wiem, że w finale czeka mnie trudny przeciwnik, ale chcę przede wszystkim dobrze się bawić i dostarczyć widzom emocji - powiedział Singapurczyk, cytowany przez portal sport1.de.
Jeszcze przed niedzielnym finałem mistrzostw świata WDF fani darta rozpisywali się na temat Paula Lima. 70-letni zawodnik został bowiem najstarszym finalistą w historii.
ZOBACZ WIDEO: Ronaldinho ciągle to ma! Takie bramki chce się oglądać
Ostatecznie, Singapurczyk poległ w decydującym meczu przeciwko Shane'owi McGuirkowi. Irlandczyk nie dał większych szans bardziej doświadczonemu koledze po fachu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:3 dla McGuirka.
Co ciekawe, Paul Lim zadebiutował na prestiżowym turnieju w... 1982 roku. Miał wtedy 28 lat. Swoimi dotychczasowymi występami tylko udowodnia, że pasja i determinacja mogą prowadzić do niezwykłych osiągnięć.
Mistrzostwa świata WDF są szansą na pokazanie się młodym talentom oraz zawodnikom z innych regionów świata. Przez to, w imprezie nie wzięli udziału najlepsi darterzy globu w tym m.in. Luke Humphries, Luke Littler czy Michael van Gerwen.
Bardziej prestiżowy turniej o miano mistrza świata organizowany przez PDC rozpocznie się już za kilka dni - konkretnie w niedzielę (15 grudnia).