Rocchigiani przez wiele lat walczył z uzależnieniem od alkoholu. Ostatnio wydawało się, że jest na dobrej drodze do pokonania nałogu. Po trzech miesiącach bez ani kropli alkoholu jednak się złamał.
Pił przez cały tydzień, aż w końcu wylądował w szpitalu.
- Wiedziałem, że jestem alkoholikiem. Ale wydawało mi się, że skoro byłem "czysty" tak długo, to jedno piwo mi nie zaszkodzi. Niestety, to tak nie działa - powiedział niemieckim dziennikarzom.
W weekend "Rocky" zgłosił się do specjalnej kliniki w Brandenburgu, gdzie spędzi tydzień i będzie się uczył kontrolować swoje problemy. Potem przez sześć tygodni będzie uczęszczał na spotkania z psychologiem oraz przechodził badania.
Boxen -
— N24 Sport (@N24Sport) 1 marca 2016
Kampf gegen Alkoholsucht: Rocchigiani in Entzugsklinik #N24 #Sport https://t.co/6EaUV2r2XV
52-letni pięściarz latem zeszłego roku założył z bratem bokserską grupę promotorską - Rocchigiani Box Promotion. - Trzeba powiedzieć wprost, że uzależnienie od alkoholu to poważna choroba. To wspaniale, że Rocky stara się z nią walczyć. Wszyscy go wspieramy i trzymamy za niego kciuki - powiedział brat byłego mistrza świata Ralf Rocchigiani.
"Rocky" to bardzo dobry znajomy Dariusza Michalczewskiego. Niemiec dwukrotnie spotkał się w ringu z "Tigerem". Po raz pierwszy w 1996 roku w Hamburgu, gdzie stawką był pas WBO w wadze półciężkiej. Rocchigiani został zdyskwalifikowany za zadawanie ciosów po komendzie "stop". Poza tym wyszło na jaw, że przed pojedynkiem stosował niedozwolone środki.
W rewanżu, w 2000 roku w Hanowerze, Michalczewski miał wyraźną przewagę nad rywalem, który zrezygnował z walki po 10. rundzie.
Opracował PS
Zobacz wideo: Daniel Omielańczuk o swojej ostatniej walce na UFC.