Szwendał się po mieście i dużo pił. Wach zdradził, że miał problem z alkoholem

WP SportoweFakty / Anna Szałaj
WP SportoweFakty / Anna Szałaj

Mariusz Wach miał w karierze wiele trudnych momentów. Było głośno o jego wpadce dopingowej, a do tego doszło kilka poważnych kontuzji. "Wiking" przyznał, że był moment, gdy był bliski uzależnienia od alkoholu.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa razy Mariusz Wach miał szansę, aby zostać mistrzem świata w wadze ciężkiej, ale obu nie wykorzystał. Cztery lata temu przegrał z Władimirem Kliczką, natomiast w listopadzie ubiegłego roku został znokautowany przez Aleksandra Powietkina.

Jakby tego było mało, po obu walkach u "Wikinga" wykryto doping. Po starciu z Ukraińcem został zawieszony na osiem miesięcy. Po drugiej wpadce groziło mu dożywotnie zawieszenie. Polak ostatecznie nie został ukarany, bo WBC nie uznało testów przeprowadzonych przez Rosjan i został oczyszczony.

- W ogóle się tym nie denerwowałem, to była nagonka na moją osobę. Do tej pory nie otrzymałem żadnego pisma od Rosjan. Co ciekawe, jakieś papierki dostawali polscy dziennikarze i promotorzy niezwiązani ze mną, a później życzliwie wysyłali to do WBC i do wydziału boksu zawodowego PZB - tłumaczy Wach w "Super Expressie".

To jednak problemy zdrowotne wpędziły 36-letniego pięściarza w dołek psychiczny. "Waszka" wówczas stracił motywację do treningów.

- Miałem taki okres w karierze, że po kolejnej operacji straciłem motywację i nadzieję na powrót do boksu. Byłem wtedy pod skrzydłami Andrzeja Gmitruka, który widział moje problemy i nie poświęcał mi tyle uwagi, ile powinien. Musiałem się imać różnych prac, np. stawałem na bramkach w dyskotekach. To, że wróciłem do boksu, to zasługa Marty, która wyganiała mnie na treningi i ze stoperem w ręku je nadzorowała - zdradza.

Pięściarz przyznał, że żona uratowała go przed problemami z alkoholem, które zaczęły się nasilać.

- Gdyby nie Marta, to pewnie nadal szwendałbym się po mieście i pił. Jesteśmy razem 13 lat, mamy wspaniałego synka, 6-letniego Oliwierka i jesteśmy naprawdę szczęśliwi.

Mariusz Wach wszystkie problemy ma za sobą. Cały czas wierzy, że dostanie trzecią szansę na mistrzostwo świata. Najpierw musi jednak wygrać 14 maja z Marcelo Luizem Nascimento.

Opracował CYK

ZOBACZ WIDEO nowe zajęcie partnerki Krychowiaka

Komentarze (2)
avatar
jajajaj
11.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
lubię gościa ale mistrzem to on nigdy nie będzie. 
avatar
witek5555
11.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cokolwiek by się nie działo, lubię Mariusza :)