Dość nieoczekiwanie jedną z najbardziej elektryzujących walk na gali UFC 198 w Brazylii było starcie Matta Browna z Demianem Maią. Stało się tak za sprawą Amerykanina, który w chamski sposób prowokował przedstawiciela gospodarzy.
Gorąco zrobiło się na ceremonii ważenia. Brown obraził fanów, którzy zasiedli na widowni. "Nieśmiertelny" stanął do kibiców tyłem, a następnie pokazał im środkowy palce, czym wywołał burzę.
35-latek z USA przekonał się o tym w drodze do oktagonu. Trasa do klatki tradycyjnie prowadziła pomiędzy szpalerem kibiców. Wtedy Brown dostał kilka razy w w głowę od fanów z tłumu.
Kontrowersyjny zawodnik początkowo próbował sprawiać wrażenie, że nie robi to na nim większego wrażenia. W końcu stracił nad sobą kontrolę. Przy ostatniej zaczepce postanowił oddać i również uderzył kogoś z widowni.
"Nieśmiertelny" narobił mnóstwo zamieszania, ale w oktagonie już się nie popisał. Maia poddał go w trzeciej rundzie (duszenie zza pleców).
Opracował CYK