Polscy piłkarze myślami są już przy ostatnim meczu grupowym z Ukrainą, który może dać im historyczny awans do fazy pucharowej Euro 2016. W sobotę dostali czas na regenerację i aktywny wypoczynek. Poranek spędzili na rowerach.
Czujne oko kibiców szybko wyłapało, że zawodnicy Adama Nawałki na wycieczce nie do końca stosowali się do przepisów. Na jednej z fotografii widać, jak jadą (Karol Linetty i Bartosz Kapustka) ścieżką na wybrzeżu w La Baule, nie zważając na postawiony obok znak, który zakazywał ruchu rowerowego w obu kierunkach (patrz zdjęcie nr 2).
- To piłkarzy przepisy nie obowiązują? - pytają złośliwie kibice na portalach społecznościowych.
Ale Polacy nie są jedynymi, którzy dopuścili się w złamania przepisów ruchu drogowego. W sobotę na dwukołowych maszynach (z bardzo szerokimi oponami) szaleli także Niemcy. Słowo "szaleli" nie jest tutaj użyte na wyrost. Na filmie, który opublikował Mario Goetze (patrz strona nr 5), widać wyraźnie znak ograniczenia prędkości do 30 km/h. Tymczasem prędkościomierz piłkarza Bayernu Monachium wskazywał w pewnym momencie... 43,8 km/h.
Również i w tym przypadku internauci mieli niezły ubaw. - Uważajcie, żeby wam zdjęcia nie zrobili, bo stracicie prawo jazdy - żartuje w komentarzach jeden z fanów mistrzów świata.
Czy te złośliwe opinie były potrzebne? Czy naprawdę jest się czego czepiać? Zobacz na kolejnych stronach i sam oceń.[nextpage]
Polscy piłkarze myślami są już przy ostatnim meczu grupowym z Ukrainą, który może dać im historyczny awans do fazy pucharowej Euro 2016. W sobotę dostali czas na regenerację i aktywny wypoczynek. Poranek spędzili na rowerach.
Czujne oko kibiców szybko wyłapało, że zawodnicy Adama Nawałki na wycieczce nie do końca stosowali się do przepisów. Na jednej z fotografii widać, jak jadą (Karol Linetty i Bartosz Kapustka) ścieżką na wybrzeżu w La Baule, nie zważając na postawiony obok znak, który zakazywał ruchu rowerowego w obu kierunkach (patrz zdjęcie nr 2).
- To piłkarzy przepisy nie obowiązują? - pytają złośliwie kibice na portalach społecznościowych.
Ale Polacy nie są jedynymi, którzy dopuścili się w złamania przepisów ruchu drogowego. W sobotę na dwukołowych maszynach (z bardzo szerokimi oponami) szaleli także Niemcy. Słowo "szaleli" nie jest tutaj użyte na wyrost. Na filmie, który opublikował Mario Goetze (patrz strona nr 5), widać wyraźnie znak ograniczenia prędkości do 30 km/h. Tymczasem prędkościomierz piłkarza Bayernu Monachium wskazywał w pewnym momencie... 43,8 km/h.
Również i w tym przypadku internauci mieli niezły ubaw. - Uważajcie, żeby wam zdjęcia nie zrobili, bo stracicie prawo jazdy - żartuje w komentarzach jeden z fanów mistrzów świata.
Czy te złośliwe opinie były potrzebne? Czy naprawdę jest się czego czepiać? Zobacz na kolejnych stronach i sam oceń.
[nextpage]
Polscy piłkarze myślami są już przy ostatnim meczu grupowym z Ukrainą, który może dać im historyczny awans do fazy pucharowej Euro 2016. W sobotę dostali czas na regenerację i aktywny wypoczynek. Poranek spędzili na rowerach.
Czujne oko kibiców szybko wyłapało, że zawodnicy Adama Nawałki na wycieczce nie do końca stosowali się do przepisów. Na jednej z fotografii widać, jak jadą (Karol Linetty i Bartosz Kapustka) ścieżką na wybrzeżu w La Baule, nie zważając na postawiony obok znak, który zakazywał ruchu rowerowego w obu kierunkach (patrz zdjęcie nr 2).
- To piłkarzy przepisy nie obowiązują? - pytają złośliwie kibice na portalach społecznościowych.
Ale Polacy nie są jedynymi, którzy dopuścili się w złamania przepisów ruchu drogowego. W sobotę na dwukołowych maszynach (z bardzo szerokimi oponami) szaleli także Niemcy. Słowo "szaleli" nie jest tutaj użyte na wyrost. Na filmie, który opublikował Mario Goetze (patrz strona nr 5), widać wyraźnie znak ograniczenia prędkości do 30 km/h. Tymczasem prędkościomierz piłkarza Bayernu Monachium wskazywał w pewnym momencie... 43,8 km/h.
Również i w tym przypadku internauci mieli niezły ubaw. - Uważajcie, żeby wam zdjęcia nie zrobili, bo stracicie prawo jazdy - żartuje w komentarzach jeden z fanów mistrzów świata.
Czy te złośliwe opinie były potrzebne? Czy naprawdę jest się czego czepiać? Zobacz na kolejnych stronach i sam oceń.
[nextpage]
Polscy piłkarze myślami są już przy ostatnim meczu grupowym z Ukrainą, który może dać im historyczny awans do fazy pucharowej Euro 2016. W sobotę dostali czas na regenerację i aktywny wypoczynek. Poranek spędzili na rowerach.
Czujne oko kibiców szybko wyłapało, że zawodnicy Adama Nawałki na wycieczce nie do końca stosowali się do przepisów. Na jednej z fotografii widać, jak jadą (Karol Linetty i Bartosz Kapustka) ścieżką na wybrzeżu w La Baule, nie zważając na postawiony obok znak, który zakazywał ruchu rowerowego w obu kierunkach (patrz zdjęcie nr 2).
- To piłkarzy przepisy nie obowiązują? - pytają złośliwie kibice na portalach społecznościowych.
Ale Polacy nie są jedynymi, którzy dopuścili się w złamania przepisów ruchu drogowego. W sobotę na dwukołowych maszynach (z bardzo szerokimi oponami) szaleli także Niemcy. Słowo "szaleli" nie jest tutaj użyte na wyrost. Na filmie, który opublikował Mario Goetze (patrz strona nr 5), widać wyraźnie znak ograniczenia prędkości do 30 km/h. Tymczasem prędkościomierz piłkarza Bayernu Monachium wskazywał w pewnym momencie... 43,8 km/h.
Również i w tym przypadku internauci mieli niezły ubaw. - Uważajcie, żeby wam zdjęcia nie zrobili, bo stracicie prawo jazdy - żartuje w komentarzach jeden z fanów mistrzów świata.
Czy te złośliwe opinie były potrzebne? Czy naprawdę jest się czego czepiać? Zobacz na kolejnych stronach i sam oceń.
[nextpage]
Polscy piłkarze myślami są już przy ostatnim meczu grupowym z Ukrainą, który może dać im historyczny awans do fazy pucharowej Euro 2016. W sobotę dostali czas na regenerację i aktywny wypoczynek. Poranek spędzili na rowerach.
Czujne oko kibiców szybko wyłapało, że zawodnicy Adama Nawałki na wycieczce nie do końca stosowali się do przepisów. Na jednej z fotografii widać, jak jadą (Karol Linetty i Bartosz Kapustka) ścieżką na wybrzeżu w La Baule, nie zważając na postawiony obok znak, który zakazywał ruchu rowerowego w obu kierunkach (patrz zdjęcie nr 2).
- To piłkarzy przepisy nie obowiązują? - pytają złośliwie kibice na portalach społecznościowych.
Ale Polacy nie są jedynymi, którzy dopuścili się w złamania przepisów ruchu drogowego. W sobotę na dwukołowych maszynach (z bardzo szerokimi oponami) szaleli także Niemcy. Słowo "szaleli" nie jest tutaj użyte na wyrost. Na filmie, który opublikował Mario Goetze (patrz strona nr 5), widać wyraźnie znak ograniczenia prędkości do 30 km/h. Tymczasem prędkościomierz piłkarza Bayernu Monachium wskazywał w pewnym momencie... 43,8 km/h.
Również i w tym przypadku internauci mieli niezły ubaw. - Uważajcie, żeby wam zdjęcia nie zrobili, bo stracicie prawo jazdy - żartuje w komentarzach jeden z fanów mistrzów świata.
Czy te złośliwe opinie były potrzebne? Czy naprawdę jest się czego czepiać? Zobacz na kolejnych stronach i sam oceń.
Opracował PS