Miała 21 lat i wielką karierę przed sobą. W trakcie igrzysk zabiła ją choroba Heinego-Medina

Eliska Misakova była niezwykle utalentowaną gimnastyczką. W 1948 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyznał jej złoty medal igrzysk olimpijskich. Pośmiertnie. W trakcie zawodów w Londynie Czeszka umierała w szpitalu.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Materiały prasowe / zupadrbukovskeho.blog.cz

W 1948 roku sportowcy rywalizowali na pierwszych igrzyskach olimpijskich po zakończeniu II wojny światowej. Prestiżowa impreza wracała po dwunastoletniej przerwie. Świat powoli wstawał na nogi po wojennej zawierusze.

Mało kto dziś pamięta o tym, że podczas zawodów olimpijskich doszło do wielkiej tragedii. Eliska Misakova - gimnastyczka reprezentacji Czechosłowacji - miała walczyć o medal. Jednak tuż przed startem na igrzyskach poważnie zachorowała. Lekarze nie byli w stanie jej pomóc. 21-latka zmarła w szpitalu w Londynie. Co się stało?

Zbombardowany Londyn, Indianie i pomarańcze

Była najstarszą z trzech sióstr Misakovych. Wszystkie uprawiały gimnastykę. Najbardziej uzdolnione były Eliska oraz Miloslava. Obie trafiły do reprezentacji Czechosłowacji, która przez rok przygotowywała się do igrzysk w Londynie.

- Wykonaliśmy naprawdę ciężką pracę. Dlatego do Londynu leciałyśmy z wielkimi nadziejami - wspomina Vera Ruzickova, jedna z czechosłowackich gimnastyczek.

Eliska wraz z koleżankami miała wystartować w konkursie drużynowym (wówczas nie prowadzona była rywalizacja indywidualna pań). Dla gimnastyczek zza "żelaznej kurtyny" już sama podróż do Anglii była największym wydarzeniem w życiu.
zupadrbukovskeho.blog.cz zupadrbukovskeho.blog.cz
- To było coś wspaniałego. Pierwszy raz leciałyśmy samolotem. Londyn z kolei wciąż miał widoczne ślady bombardowania. Atmosfera jednak była wspaniała, bo po wojnie wszystko wydawało się piękne. Dla nas wielkim wydarzeniem było też spotkanie Amerykanów, w których reprezentacji nie brakowało czarnoskórych oraz Indian. Do tego pierwszy raz mogłyśmy spróbować czekolady i pomarańczy - wspomina Ruzickova.

Atmosfera w czechosłowackiej drużynie jednak bardzo szybko się zmieniła. Wszystko przez problemy zdrowotne Eliski Misakovej, które nagle się nasiliły.

Choroba, która była wyrokiem śmierci

Już w samolocie lecącym do Londynu czechosłowacka gimnastyczka nie czuła się najlepiej. Koleżanki jednak pocieszały ją, że prawdopodobnie złapała grypę. Po dotarciu na miejsce stan zdrowia młodej Czeszki cały czas się pogarszał.

Pojawiły się mocne bóle głowy, a także gorączka. Misakova trafiła do szpitala w Northwood, a stamtąd szybko przeniesiono ją na oddział zakaźny w Uxbridge.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×