W Szwecji piłkarskich talentów nie brakuje, ale nadal kibice czekają, aż ujawni się ktoś o potencjale zbliżonym do Zlatana Ibrahimovicia. Jednym z kandydatów na gwiazdę był Josef Hällgren, młody pomocnik niewielkiego klubu Larje-Angereds IF z Goeteborga.
Trzy lata temu, gdy miał 18 lat, ruszył w Europę, aby zaprezentować swoje umiejętności w kilku klubach. Młody Szwed był w Hamburger SV, SC Heerenveen, Glasgow Rangers, a nawet Chelsea Londyn. Trenował z tymi klubami, próbował przekonać do siebie trenerów i działaczy. Wydawało się, że transfer do jakiegoś mocnego klubu był kwestią czasu. Problem w tym, że tuż po powrocie z testów Hallgren nagle zniknął.
- Przestał przychodzić na treningi, w ogóle nie pojawiał się w klubie. Był fantastycznym piłkarzem, miał wielki talent, ale nie miał głowy do sportu. Widziałem w jego oczach smutek - wspomina jeden z byłych trenerów Hällgrena.
Na tym nie kończy się historia niespełnionego talentu. Hällgren właśnie przypomniał o sobie światu, a to dlatego, że poznał wyrok za makabryczne wydarzenia z 18 marca 2015 roku. To wtedy szwedzki piłkarz uczestniczył w awanturze, w której zabito dwie osoby. Były sportowiec został uznany za winnego dwóch morderstw.
3 years ago Josef Hällgren was on trial at Chelsea & Rangers
— 101 Great Goals (@101greatgoals) 10 sierpnia 2016
Now he's convicted of murder https://t.co/ej7nCI8XJ4 pic.twitter.com/1wVQ7AUItn
Szwedzkie media trochę szerzej opisują tamte wydarzenia. W jednym z barów Goeteborgu ludzie oglądali mecz Ligi Mistrzów FC Barcelona - Manchester City. Nagle do lokalu weszło kilku uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. Najpierw kilkoma strzałami zamordowano 25-letniego mężczyznę. Potem, podobno przypadkowo, zastrzelony został jeszcze 20-latek.
Szwedzki sąd skazał piłkarza na czternaście lat pozbawienia wolności. Historia futbolu ma zatem kolejną wstrząsającą historię o zmarnowanym talencie.
Opracował CYK
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: okładali się bez litości. Tak się bawią piłkarze Barcelony