Tragedia na paraolimpiadzie w Rio. Irański kolarz zmarł wskutek wypadku na trasie

Getty Images / Buda Mendes
Getty Images / Buda Mendes

Po raz pierwszy w historii igrzysk paraolimpijskich doszło do śmierci sportowca. Świat opłakuje Bahmana Golbarnezhada i domaga się wyjaśnień.

W tym artykule dowiesz się o:

Igrzyska paraolimpijskie w Rio de Janeiro powoli dobiegają końca. Niedziela, 18 września, jest ostatnim dniem zmagań. Niestety zawody kończyć się będą w przygnębiającej atmosferze. Wszystko przez wypadek, do którego doszło w rywalizacji kolarzy. Zmarł irański sportowiec Bahman Golbarnezhad.

Tragedia wydarzyła się na górskim odcinku trasy. Irańczyk na jednym ze zjazdów spadł z roweru i uderzył głową o kamień. Podobny wypadek przeżyła na IO w Rio Annemiek van Vleuten, ale ona miała więcej szczęścia, bo wyszła z tego cało.

Nie brakuje głosów, że i teraz można było uniknąć tragedii, ale na czas rywalizacji paraolimpijczyków doszło do cięć budżetowych. Organizatorzy zapewniają jednak, że oszczędności nie miały żadnego wpływu na ratowanie życia 48-letniego kolarza.

- Cięcia w żaden sposób nie wpłynęły na ratowanie mu życia. Karetka była na miejscu już po dwóch minutach. Był lekarz, pielęgniarka i najnowszy sprzęt medyczny. Zostało zrobione wszystko, aby uratować mu życie - tłumaczy Philip Craven z Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego.

Golbarnezhadowi udzielono pierwszej pomocy jeszcze na trasie. Następnie zabrano go do karetki, gdzie doszło do zatrzymania akcji serca.

Irańczyka przewieziono do pobliskiego szpitala w Barra, gdzie lekarzom nie udało się go uratować. To pierwsza śmierć w historii igrzysk paraolimpijskich.

Golbarnezhad jest weteranem wojny irańsko-irackiej. Cztery lata temu zadebiutował w igrzyskach paraolimpijskich w Londynie, gdzie w jeździe indywidualnej na czas zajął osiemnaste miejsce. W Rio de Janeiro w tej samej konkurencji zajął czternaste miejsce. Zostawił żonę i dziecko.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Murray jak Beckham! Gwiazdor tenisa strzelił kapitalnego gola

Komentarze (2)
avatar
Tomasz Olszamowski
19.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I po co ten kask skoro go nie uchronił przed kamieniem? 
avatar
Jacek Wolny
18.09.2016
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Tak więc stało się , co się miało stać. Wszyscy widzieli jaka trasa, ale nikt nic nie zmienił. Całe to olimpijskie Rio to było igranie z ogniem. Kolorowa prowizorka.