Choć ostatnie zgrupowanie kadry zakończyło się kilka dni temu, to w mediach nadal jest o nim głośno. Po meczu z Danią (8.10.), a przed starciem z Armenią (11.10.), część piłkarzy miała mocno zabalować w hotelu.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, PZPN i selekcjoner Adam Nawałka zapowiedzieli wyciągnięcie konsekwencji.
Z pierwszych informacji wynikało, że z kadry mogą zostać usunięci Łukasz Teodorczyk oraz Artur Boruc. Okazuje się, że to nie wszystko. W sobotę "Przegląd Sportowy" poinformował, że zagrożona jest także posada dyrektora reprezentacji Tomasza Iwana.
Informacja o zagrożonym "Ajwenie" posłużyła Cezaremu Kucharskiemu do wbicia szpilki Zbigniewowi Bońkowi. Menedżer Roberta Lewandowskiego od dawna nie pała sympatią do prezesa PZPN, co potwierdza jego najnowszy wpis na Twitterze.
Boniek ma już doświadczenie w odsuwaniu T.Iwana MŚ Korea 2002 https://t.co/6nc4RyJdZv
— Cezary Kucharski (@CezaryKucharski) 15 października 2016
Tomasz Iwan w 2002 roku nie został powołany na mundial w Korei i Japonii przez ówczesnego selekcjonera Jerzego Engela. Dla piłkarza było to równoznaczne z pożegnaniem z kadrą (po 40 meczach w niej rozegranych). Nie krył rozżalenia tym faktem.
Engel po latach tłumaczył, że nie była to jego decyzja. Między wierszami dał do zrozumienia, że za odsunięciem Iwana stał ówczesny zarząd PZPN. Szefem polskiej federacji był Michał Listkiewicz, zaś wiceprezesem - Boniek.
W programie "4-4-2" w TVP Sport Engel tak odpowiedział na pytanie o brak Iwana. - Nikt nie mówi prawdy na ten temat, społeczeństwo jest wprowadzane w błąd. Wszystko było nie tak, włącznie z tymi powołaniami, których zabrakło (...) Powołania sztabu musiał zatwierdzić jeszcze zarząd. Jeśli ówczesny zarząd nie chce dementować pewnych rzeczy, to ja też nie chcę dementować, bo to leży w ich gestii - przyznał Engel.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była łysina, jest czupryna. Slaven Bilić przeszczepił włosy?