Iskrzy na linii "Masa" vs Szpilka. Facebook usunął słowa polskiego pięściarza

To nie pierwszy raz, gdy Artur Szpilka i Jarosław Sokołowski wojują za pośrednictwem portali społecznościowych. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, gdy "Szpila" stanął w obronie Andrzeja Gołoty.

Przemek Sibera
Przemek Sibera
PAP / Bartłomiej Zborowski

Na Facebooku byłego członka mafii pruszkowskiej, a obecnie świadka koronnego, Jarosława Sokołowskiego , pojawił się wpis zaadresowany do Artura Szpilki.

- Ostatnio coraz częściej na mojej stronie jestem zaczepiany przez różnego rodzaju męty! Jest wśród nich niejaki "Pinezka", średniaczek bokserski... - zaczął gangster.

Dalej "Masa" poradził bokserowi, aby najpierw nauczył się poprawnej polszczyzny, a dopiero później zaczął go "zaczepiać" za pośrednictwem internetu. Padły także groźby.

- Z takim slangiem, którego nauczyłeś się w więzieniu na frajerni, niczego nie osiągniesz. Nie zamierzam ci wywlekać niechlubnych kart twojego życia, bo nie mam takich intencji. Ale uważaj, bo jak posuniesz się za daleko, to cię skoszę przy samej trawie. Żyj sobie w swoim świecie, boksuj i bądź szczęśliwy i mnie nie zaczepiaj, bo to nie twoja liga! A jak chcesz się popisać to kup sobie najnowszego iPhona i pokaż kumplom - zakończył (pisownia oryginalna - przyp. red.).

Na odpowiedź Szpilki nie trzeba było długo czekać. Polski bokser na swoich profilach społecznościowych napisał w kontrowersyjny sposób (sporo wulgaryzmów), co myśli o Sokołowskim. Jego post zbyt długo jednak nie przetrwał, bo prawdopodobnie ktoś zgłosił go moderatorom Facebooka i został usunięty.

- Facebook usunął post. Ale zdania nie zmieniam! Po drugie dużo dzieciaków czyta mojego FB, więc może to i lepiej - podsumował były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.

"Szpila" wrzucił kilka niewybrednych epitetów pod adresem byłego gangstera również na Twitterze, ale i tam zostały one z czasem zablokowane.

To nie pierwszy raz, gdy dochodzi do konfrontacji w sieci na linii Szpilka - "Masa". W kwietniu, gdy słynny świadek koronny obrażał Andrzeja Gołotę i wyzywał go do walki, 27-letni sportowiec również się uaktywnił.

- Przypuszczam, że "Masa" pisze kolejną książkę i robi sobie reklamę. Twierdzi, że pozwał w styczniu Mariolę Gołotę o 100 tys. dolarów. Też PR - podsumował zachowanie Sokołowskiego polski komentator i ekspert boksu, Andrzej Kostyra.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: groźny wypadek piłkarza. Długo nie podnosił się z murawy

"Masa" rzeczywiście nie lubi Szpilki, czy tylko promuje się na jego nazwisku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×