Kokaina, orgie z prostytutkami. Burzliwa przeszłość trenera rywali Polaków

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Wydawało się, że Daum pogrąży wszystkich przeciwników. - Byliśmy pewni, że skoro oddaje włos do analizy, to nie ma nic do ukrycia - mówił słynny Franz Beckenbauer, wtedy wiceprzewodniczący DFB. Na 21 października 2000 roku zaplanowano konferencję prasową, na której miano oficjalnie podpisać umowę z Daumem. Dwa dni wcześniej wybuchła bomba.

Regularnie i długo

Zakład Medycyny Sądowej z Kolonii ujawnił testy. Okazało się, że włos Dauma zawierał ślady kokainy. Na dodatek na pewno zażywał ją regularnie i od dłuższego czasu. Bayer natychmiast zwolnił trenera, a ten szybko wyjechał na Florydę. DFB wycofał się z wszelkich ustaleń, wszak trener kadry miał być równocześnie patronem akcji "Nie dajmy narkotykom szansy".

Ludzie związani z Bayernem triumfowali. Beckenbauer mówił, że Daum jest chory i powinien się leczyć, Hoeness został bohaterem, który uchronił niemiecką piłkę od kompromitacji, a Breitner domagał się ustąpienia Mayera-Vorfeldera, który przecież prawie mianował narkomana selekcjonerem.

Niemieckie media długo spekulowały, dlaczego Daum się sam wystawił i przekazał włos do analizy, wiedząc że musi zawierać kokainę. Przecież nikt na poważnie tego nie wymagał. Podobno, takie pojawiały się informacje, szkoleniowiec mył się jakimś cudownym specyfikiem "Amber 13", który miał likwidować ślady narkotyku.

Inna wersja mówiła, że Daum krótko przed badaniem kolońskiego instytutu pojechał do Holandii, tam się zbadał, a wynik wyszedł negatywny. Niemiecka prasa śmiała się, że był "o włos od objęcia kadry".

Wydaje się, że Daum i tak by wpadł bez testów. Policja prowadziła od połowy 2000 roku dochodzenie w sprawie handlarzy narkotyków. Dzięki podsłuchom wiedziała, że jednym z klientów przestępców był znany trener. 17 października policja, niezależnie od informacji z Kolonii, wszczęła śledztwo przeciwko Daumowi. Kilka dni później w domu szkoleniowca przeprowadzono rewizję.

Niemieckie gazety przystąpiły do ataku. Co chwila pojawiał się "wiarygodny świadek", który potwierdzał, że brał narkotyki z Daumem. "Bild" zarzucał szkoleniowcowi, że siedzi w kokainie po uszy, "Stern" pisał dodatkowo o przemocy stosowanej wobec jednej z przyjaciółek.

Jimmy Hartwig, były piłkarz Bundesligi, nawoływał Dauma, żeby się przyznał. - Nie ukrywaj tego, wszyscy braliśmy, ty też, daj już sobie z tym spokój - mówił. Prasa nagle się obudziła, "Bild" zarzucał piłkarzom, że ćpają na potęgę.

Oskarżony trener próbował się bronić, jednak z Florydy jego głos brzmiał słabo. Nikt nie wierzył, że padł ofiarą prowokacji i że jest niewinny. Jeden z adwokatów Dauma, Rolf Stankewitz, rozpoczął walkę o dobre imię swojego klienta. Nazwał wyniki absurdalnymi i skierował włos szkoleniowca jeszcze raz na badania do USA. Nie chciał jednak podzielić się wynikami, a w klinice przeprowadzającej testy nie widniało nazwisko niemieckiego trenera.
Dla Dauma pracą z kadrą Rumunii jest szansą na powrót do wielkiej piłki (fot. PAP/EPA) Dla Dauma pracą z kadrą Rumunii jest szansą na powrót do wielkiej piłki (fot. PAP/EPA)
Skazany

- Przyznaję się do zażywania kokainy. Robiłem to okazjonalnie w domu - powiedział wreszcie Daum podczas konferencji prasowej w Kolonii, kiedy wrócił z USA. Skazano go na prace społeczne.

Skandal przykrył dawne zasługi Dauma. Nikt nie chciał go zatrudnić, wyjechał pracować poza Niemcy. Prowadził przez pięć lat (2001-2006) Besiktas, Austrię Wiedeń i Fenerbahce. O przeszłości chciał zapomnieć, nikt też w klubach mu jej nie wypominał.

Daum twierdził, że do Niemiec nie wróci, ale w 2006 roku podpisał umowę z Kolonii i dwa lata później wprowadził zespół do Bundesligi. Potem było ponownie Fenerbahce, krótko pracował w Eintrachcie (siedem meczów, cztery porażki, trzy remisy), następnie wyjechał do Club Brugge i Bursasporu. Skutecznie walczył też z rakiem skóry wykrytym w 2012 roku.

Od początku 2014 roku był bez pracy. Po Euro we Francji podpisał umowę z kadrą Rumunii. Kontrakt zostanie przedłużony do 2020 roku, o ile jego drużyna dostanie się na MŚ w Rosji.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: żeńska odmiana Messiego. Tak strzela gwiazda Barcy

Czy chcielibyście kiedyś zobaczyć Dauma na stanowisku trenera polskiej kadry?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×