Jose Mourinho nie zamierza karać Wayne'a Rooneya za pijackie szaleństwo podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Anglii. - Co się stanie w drużynie narodowej, tam też zostaje - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej przed meczem z Arsenalem Londyn.
Zobacz więcej: Jose Mourinho zabrał głos ws. Wayne'a Rooneya
Zdaniem menedżera Manchesteru United afery by nie było, gdyby pracownicy federacji FA należycie wykonywali swoje obowiązki. - Już jako dziecko nauczyłem się, że jeśli ktoś mi coś pożycza, dbam o to nawet bardziej, niż gdyby było moje - zaznaczył.
Mourinho nie chciał wprost wytykać kogoś palcami. - Nie chcę być tutaj krytyczny dla Garetha (Southgate'a, tymczasowego trenera reprezentacji Anglii - przyp. red.). Ale moim zdaniem trzeba zbudować coś, aby chronić co nie twoje, a jest ci tylko pożyczone - dodał.
Na koniec Portugalczyk stanął w obronie Rooneya. - Jeśli spojrzymy na każdego indywidualnie, aby sprawdzić, gdzie tej nocy był każdy z 23 zawodników kadry, jestem przekonany, że znalazłoby się kilku, którzy wylądowali w gorszych miejscach niż hotelowy bar - podsumował.
Rooney w nocy z soboty na niedzielę urządził sobie maraton alkoholowy, który skończył się zabawą na weselu, odbywającym się w tym samym hotelu, gdzie stacjonowała reprezentacja Anglii. Według świadków piłkarz Manchesteru United był tak pijany, że słaniał się na nogach.
"Wazza" przeprosił za swoje zachowanie, ale niesmak pozostał.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: uderzenie z półobrotu. Piękny gol zawodniczki City