Piotr Żyła skomentował swoją wpadkę z Lillehammer. "Mam znowu lekcję"

PAP/EPA / PEKKA SIPOLA
PAP/EPA / PEKKA SIPOLA

Skoczek, po znakomitym konkursie dla Biało-Czerwonych, może czuć niedosyt po tym, jak został zdyskwalifikowany przez sędziów.

Niedzielny konkurs PŚ w skokach narciarskich w Lillehammer zakończył się podwójnym triumfem reprezentantów Polski. W zawodach zwyciężył Kamil Stoch, który o 0,6 pkt wyprzedził Macieja Kota.

- Trener Stefan Horngacher nauczył nas, że takie wyniki są normą. Może kiedyś przyjąłbym drugie miejsce z euforią, teraz podchodzę do tego, że ok, jest dwóch Polaków na podium, ale właśnie tak ma być - powiedział po konkursie Kot w rozmowie z TVP Sport. Dla 25-letniego zawodnika AZS-u Zakopane było to pierwsze miejsce na podium w zawodach PŚ w karierze.

Podczas konkursu na olimpijskiej skoczni Lysgardsbakken powodów do radości nie miał za to Piotr Żyła. Wszystko przez dyskwalifikację za nieregulaminowy kombinezon.

Po pierwszej serii skoczek z Wisły zajmował osiemnastą pozycję. W drugiej próbie uzyskał 129,5 m, co pozwalało mu realnie myśleć o miejscu w pierwszej dwudziestce. Niestety, z powodu nieprzepisowego stroju sędziowie zdyskwalifikowali Polaka.

Szał w sieci po konkursie w Lillehammer. Stoch, Kot i... Żyła bohaterami memów

Po zawodach w Lillehammer Żyła skomentował wpadkę z kombinezonem na Facebooku.

- No i klasa, gratulacje dla Kamila i Maćka. Poszli dziś po całości. (…) A ja Lillehammer też mogę w sumie dobrze podsumować. Skoki były dobre, po za jedną małą wpadką. Ale mam znowu lekcję na przyszłość, żeby nie dotykać... kombinezonu - napisał "Pieter" na portalu społecznościowym (pisownia oryginalna).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Neuer zaskoczył wszystkich piłkarzy Bayernu

Źródło artykułu: