W sumie, jak podaje "Przegląd Sportowy", reprezentanci Polski dostali już do tej pory ponad 400 tys. zł. Suma robi wrażenie, a przecież nasi zawodnicy nie powiedzieli ostatniego słowa. W Lillehammer wygrał Kamil Stoch, a drugi był Maciej Kot (zobacz więcej tutaj).
Zobacz: Szał w sieci po konkursie w Lillehammer. Stoch, Kot i... Żyła bohaterami memów
Najwięcej dostał do tej pory Maciej Kot. Podczas zawodów Pucharu Świata "wyskakał" już (w przeliczeniu) 133 tys. zł. W tym sezonie cały czas melduje się w pierwszej dziesiątce w każdym z konkursów.
Drugim najlepiej zarabiającym polskim skoczkiem jest Kamil Stoch. Mistrz olimpijski wzbogacił się o 119 tys. zł. Dalej są: Dawid Kubacki 70 tys., Piotr Żyła 58 tys., Stefan Hula 17 tys., Aleksander Zniszczoł 3,7 tys., a Klemens Murańka 1,6 tys.
Liderem jest - pierwszy w klasyfikacji generalnej PŚ - 17-letni Domen Prevc. Słoweniec zarobił jak na razie 35800 franków, czyli 148 tys. zł. Tylko on zainkasował więcej od Kota.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Neuer zaskoczył wszystkich piłkarzy Bayernu