W spotkaniu drugiej ligi czeskiej w hokeju na lodzie, w którym zespół Havlickuv Brod pokonał Pelhrimov 5:1, doszło do niecodziennej sytuacji. Po koniec pierwszej tercji sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Za moment jednak cofnął decyzję. Co się stało?
W ostatniej minucie tercji, przy wyniku remisowym, wychowanek Slavii Praga i były reprezentant Czech Lukas Endal przewrócił się na lód w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Arbiter ocenił, że 30-letni hokeista gospodarzy był faulowany przez obrońcę Pelhrimova Jiriego Kubata, który próbował wybijać krążek.
Sędzia zawodów podyktował więc karnego. W hokeju wykonuje go faulowany, a pozostali gracze zjeżdżają z lodu. Endal miał więc stanąć oko w oko z bramkarzem gości, ale zamiast tego podjechał do jednego z sędziów. Przyznał się, że we wspomnianej sytuacji nie był faulowany przez przeciwnika. Arbiter zmienił więc decyzję i "odwołał" karnego.
Zobacz sytuację z meczu hokejowego w lidze czeskiej.
Endal za swój gest otrzymał gromkie brawa od publiczności, zawodników przeciwnego zespołu oraz kolegów z drużyny. Czeskie media podkreślają, że zawodnik zespołu Havlickuv Brod zasłużył na nagrodę fair play.
- Takie gesty są często lepsze niż zwycięstwo. To dlatego sport ma takiego ducha i tak cieszy ludzi - podkreślił Endal.
Zabawnie zareagował jeden z kolegów 30-latka z zespołu. Miroslav Tretina stwierdził, że Endal - rezygnując z wykonania karnego - miał zupełnie inny powód. - Jemu rzuty karne w ogóle nie wychodzą. Bał się go wykonać - śmiał się Tretina, dodając: - Ale był to super gest.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz, który zakpił z Barcelony. Widowiskowy gol