Założył się o 1000 dolarów. Szpilka stawia na porażkę Zimnocha przed czasem

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Artur Szpilka
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Artur Szpilka

W trakcie dyskusji na portalu społecznościowym Artur Szpilka założył się z promotorem Tomaszem Babilońskim o to, kto wygra lutowy pojedynek na gali w Szczecinie. Przy okazji bokser z Wieliczki postawił zaskakującą tezę.

25 lutego w Szczecinie Krzysztof Zimnoch zmierzy się w walce rewanżowej z Mikem Mollo. Dla pięściarza z Białegostoku będzie to okazja na wyrównanie rachunków z Amerykaninem, z którym przegrał w lutym tego roku na gali w Legionowie. 33-letni Zimnoch został wówczas znokautowany po 128 sekundach walki.

Promotor Zimnocha, Tomasz Babiloński, jest przekonany, że zwycięzcą pojedynku w Szczecinie będzie Polak. Innego zdania jest Artur Szpilka, który uważa, że białostoczanin nie ma żadnych szans z Mollo, a walka znowu zakończy się dla Zimnocha nokautem. Babiloński i "Szpila" zaczęli toczyć dyskusję na Twitterze. W jej trakcie założyli się o to, kto będzie górą w pojedynku Zimnoch - Mollo II.

Promotor zaproponował stawkę 1000 dolarów. Bokser z Wieliczki wyzwanie przyjął.

- Wygra to Mollo (...) Jak mu sędziowie nie będą przeszkadzać, bo że "Zimna" delikatna, to każdy wie - napisał na portalu społecznościowym Szpilka.

Stawką zakładu rzeczywiście jest 1000 dolarów amerykańskich, ale tylko w przypadku, gdy walka zakończy się przed czasem. Potwierdził to - w kolejnym wpisie - Babiloński. Szpilka odpowiedział mu: "Łatwo zarobione pieniądze".

Dyskusja na Twitterze rozgorzała na dobre. "Szpila" zarzucił w pewnym momencie obozowi Zimnocha, że polski bokser może wygrać tylko wtedy, jeżeli sędziowie zostaną przekupieni!

- Jak przekupisz sędziów... "Zimna" to mój wytwór, czy się to komuś podoba czy nie... Znam już te wasze numery, niech wygra lepszy - podsumował były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Babiloński wyśmiał jego insynuacje.

Konflikt pomiędzy Szpilką i Zimnochem zrodził się w 2012 roku, kiedy bokser z Białegostoku domagał się walki ze "Szpilą", żeby - jak twierdzi - sprowadzić go na ziemię. Walkę zakontraktowano (na 23 lutego 2013 r.). Na konferencji prasowej doszło do bójki bokserów. W ringu ostatecznie się nie spotkali, bo pojedynek został odwołany. Tak zdecydował sztab Szpilki po jego wcześniejszej, ciężkiej walce ze wspomnianym Mollo.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Rosberg po raz ostatni prowadził bolid F1. Selfie w trakcie jazdy!

Komentarze (8)
Zenon Fromborski
4.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szpila uważaj na wydawanie pieniędzy! bo pięściarzem jesteś żadnym i byle leszcz z wagi ciężkiej pokona cię bez problemu. Jeszcze nic tak naprawdę nie wygrałeś mistszu:) 
avatar
Jerzy Tytus
28.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie wygrane walki szpili , wygrane przez przekupienie sędziów . Sam by nic nie odniósł . 
avatar
Jerzy Tytus
28.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szpila , zapomniałeś , jak cucili cię po nokaucie 20 minut ?! . 
bies1987
28.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szpilka nie ma warunków fizycznych, ma tylko serce. Miękkie ciało, małe dłonie, krótkie kończyny, brak ciosu. Wszystko w tym temacie. 
avatar
emeryt45
28.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kompromitujące wypowiedzi jakby nie było na temat wydawałoby się kolegi po fachu żeby tak wspaniały był jeszcze w ringu to można byłoby wybaczyć tą pseudo promocję w postaci wygadywaniu głupot Czytaj całość