Rot-Weiss Erfurt w trakcie zimowych przygotowań zaplanował zgrupowanie w Turcji. Piłkarze niemieckiego trzecioligowca (15. miejsce po rundzie jesiennej) są już na miejscu, ale podróży z pewnością nie zapomną do końca życia. Wszystko przez burzę.
Już na terenie Turcji samolot z zawodnikami Rot-Weiss Erfurt wpadł w poważne turbulencje. Na tym jednak się nie skończyło. Podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku w Antalyi w maszynę uderzył piorun. Pilot musiał więc zmienić plany. Zdecydował się na awaryjne lądowanie w oddalonej o 250 km miejscowości Dalaman.
Piłkarze, którzy znajdowali się na pokładzie byli przerażeni. Wśród nich Polak, który od 2014 roku występuje w drużynie z Erfurtu.
- Bałem się o swoje życie - powiedział dziennikarzowi "Bildu" Sebastian Tyrała, który ma na koncie jeden występ w reprezentacji Polski (w 2008 r., za czasów Leo Beenhakkera).
.@ROTWEISSERFURT-Profi Sebastian Tyrala: "Ich hatte Todesangst!" https://t.co/KuAuQeRDjw
— Michael Windisch (@MichaWindisch) 10 stycznia 2017
Na szczęście były kadrowicz dotarł bezpiecznie do Turcji. Samolot wylądował awaryjnie w Dalaman, ale był już tak uszkodzony, że dalsza podróż była niemożliwa. Na miejsce zgrupowania (Lara, 15 km od Antalyi) zawodnicy trzecioligowca dojechali autobusem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: śmieszny film z Ramosem i Marcelo. Trafili na kibica... Barcy?