[tag=4144]
Justyna Kowalczyk[/tag] trenuje w Soczi, gdzie przygotowuje się do swojego powrotu na trasy Pucharu Świata. Dwukrotna mistrzyni olimpijska planuje wystąpić w zawodach w Pjongczang (w dniach 3-5 lutego). Narciarki będą rywalizować w sprincie stylem klasycznym, biegu łączonym na 30 km i w sprincie drużynowym "łyżwą". Dla Korei Południowej będzie to generalna próba przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi (9 -25 lutego 2018 r.).
W poniedziałek na biegaczkę z Kasiny Wielkiej czekała niespodzianka, którą przygotował jej szkoleniowiec Aleksander Wierietielny.
- Oho! Trener na nartkach. Cosik mi się widzi, że szykuje się dla mnie jakieś specjalne wyzwanie treningowe - napisała reprezentantka Polski na Twitterze, a hasztag "#juzsieboje" nie zapowiadał niczego dobrego.
Oho! Trener na nartkach. Cosik mi się widzi, że szykuje się dla mnie jakieś specjalne wyzwanie treningowe#juzsieboje pic.twitter.com/E9RL0bMX2j
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 23 stycznia 2017
Zagadka wyjaśniła się kilka godzin później, kiedy Kowalczyk opublikowała na portalu społecznościowym zdjęcie zachodzącego słońca nad Soczi. - Krasna Polana kładzie się do snu... i ja po dzisiejszych 100 km też innego wyjścia mieć nie chcę - zdradziła pięciokrotna medalistka igrzysk olimpijskich.
Krasna Polana kładzie się do snu...i ja po dzisiejszych 100km też innego wyjścia mieć nie chcępic.twitter.com/poDzlnAnRD
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 23 stycznia 2017
Wyczyn 34-letniej zawodniczki (dystans 100 km!) na treningu zaimponował internautom, którzy z wielkim szacunkiem komentowali jej osiągnięcie. W ubiegłym sezonie Polka wystąpiła w kilku maratonach narciarskich. W najdłuższym ze startów - Marcialonga we Włoszech na dystansie 70 km - zajęła wysokie szóste miejsce.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zdjęcie Joanny Jóźwik podbija internet