Korespondent TVP zażenowany zachowaniem niemieckiej telewizji. Chodzi o polskich skoczków

East News / Imago Sport and News
East News / Imago Sport and News

To było działanie z premedytacją, czy może pechowa wpadka stacji ZDF? Zapewne nigdy nie poznamy prawdy. Niestety, atmosfera skandalu pozostanie już na zawsze.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym sezonie polscy skoczkowie narciarscy dają kibicom mnóstwo powodów do dumy. W zawodach indywidualnych szaleje Kamil Stoch, który pewnie zmierza po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Świetnie spisuję się także nasza drużyna, która w Willingen wygrała drugi konkurs w sezonie.

Zwycięzcy zawsze po ceremonii wręczenia nagród odsłuchują hymn swojego państwa. Z tym była już jedna wpadka. W Bischofshofen puszczono Mazurka Dąbrowskiego w zbyt wolnym tempie i zrobiła się afera.

W sobotę tak jednak nie było. Niemcy ze swoich obowiązków wywiązali się perfekcyjnie. Były nagrody, był prawidłowy hymn, a więc nie było czego się przyczepić. Gorzej jednak zachowała się niemiecka telewizja państwowa.

Zaskakującą informację podał Cezary Gmyz, który w Niemczech jest korespondentem Telewizji Polskiej. Taki wpis zamieścił na Twitterze.

Wokół ZDF głośno jest od kilku dni. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy sąd nakazał stacji zamieścić przeprosiny za użycie hasła "polski obóz koncentracyjny". Tekst pojawił się na stronie, ale w trudno dostępnym miejscu. Oburzeni internauci wszczęli wojnę i rozpoczęli akcję "GermanDeathCamps".

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zobacz ogromne mięśnie Burneiki. A ciągle mu mało!

Źródło artykułu: