W tym sezonie polscy skoczkowie narciarscy dają kibicom mnóstwo powodów do dumy. W zawodach indywidualnych szaleje Kamil Stoch, który pewnie zmierza po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Świetnie spisuję się także nasza drużyna, która w Willingen wygrała drugi konkurs w sezonie.
Zwycięzcy zawsze po ceremonii wręczenia nagród odsłuchują hymn swojego państwa. Z tym była już jedna wpadka. W Bischofshofen puszczono Mazurka Dąbrowskiego w zbyt wolnym tempie i zrobiła się afera.
W sobotę tak jednak nie było. Niemcy ze swoich obowiązków wywiązali się perfekcyjnie. Były nagrody, był prawidłowy hymn, a więc nie było czego się przyczepić. Gorzej jednak zachowała się niemiecka telewizja państwowa.
Zaskakującą informację podał Cezary Gmyz, który w Niemczech jest korespondentem Telewizji Polskiej. Taki wpis zamieścił na Twitterze.
ZDF nie pokazała ani dekoracji ani odegrania polskiego hymnu w Willingen. Słabe
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 28 stycznia 2017
Wokół ZDF głośno jest od kilku dni. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy sąd nakazał stacji zamieścić przeprosiny za użycie hasła "polski obóz koncentracyjny". Tekst pojawił się na stronie, ale w trudno dostępnym miejscu. Oburzeni internauci wszczęli wojnę i rozpoczęli akcję "GermanDeathCamps".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zobacz ogromne mięśnie Burneiki. A ciągle mu mało!
Czykieli to zaden dziennkarz.
Ten drugi powoluje sie na tego pierwszego. Dlaczego to nie dziwi...
Gmyz piate przez dziesiate zna niemiecki ale watpliwe, by cokolwiek rozumial, wiecznie snujac sie w oparach absurdu
Jak nie lizusostwo to prowokacja.
Czykieli sugeruje "działanie z Czytaj całość