"Zarabiałam 10 złotych dziennie". Jędrzejczyk mówi o swojej pracy sprzed lat

Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk
Getty Images / Michael Reaves / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk

Dzisiaj jest na szczycie i nie musi martwić się o swoją przyszłość. Kilka lat temu Joanna Jędrzejczyk chciała jednak rzucić MMA.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=36982]

Joanna Jędrzejczyk[/tag] zdobyła szczyt w MMA. Polska wojowniczka jest mistrzynią UFC w kategorii słomkowej. Ponadto stoczyła trzynaście zawodowych walk i do tej pory wszystkie wygrała. Nie dziwi więc, że jest wielką gwiazdą nie tylko w kraju, ale także na całym świecie.

Początki jednak nie były tak proste. Już w młodości "JJ" pracowała. Nie zarabiała wielkich pieniędzy, ale nie chciała żyć na garnuszku rodziców.

- Moi rodzice mają mały sklepik spożywczy. Tam pomagałam, a wszystkie zarobione pieniądze odkładałam. Już mając 13-lat, jeździłam rowerem pięć kilometrów sprzedawać gazety. Zarabiałam koło 10 złotych dziennie. Rodzice odradzali, mówili: "Zostań, my damy ci te pieniądze. Nie zrywaj się z łóżka o czwartej rano". Ale ja nie mogłam inaczej, nie chciałam niczego za darmo - opowiada w rozmowie z myfitness.pl.

W dodatku uprawianie sportów walki kosztowało ją wiele wyrzeczeń. To z kolei sprawiło, że Jędrzejczyk zaczęła tracić wielu znajomych. Nie każdy potrafił zrozumieć, że sportsmenka z Olsztyna zmieniła swoje życie.

- Znajomi często wychodzili na piwko, a w weekendy urządzali imprezy. W piątki i w soboty. Większość z nich tak funkcjonowała. W pewnym momencie powiedziałam: dość. Nie chciałam tracić ciężkiej pracy włożonej w treningi w jeden wieczór, codziennie spotykać się na piwo i upijać, co weekend. Ale dla nich to było dziwne, straciłam przez to wielu znajomych. Słyszałam, że jestem nudna, bo nie piję alkoholu, nie jem pizzy.

To nie wszystko. Jędrzejczyk zdradziła też, że miała chwilę zwątpienia. Niewiele brakowało, a nie byłoby przygody z UFC i mistrzowskiego pasa.

- Na pół roku przed ofertą z UFC chciałam rzucić to w cholerę. Musiałam łączyć treningi z pracą. Denerwowali się na mnie trenerzy. To powodowało zwątpienie. Przez to byłam bliska podpisania umowy z polskimi federacjami. Na szczęście głowa cały czas podpowiadała mi: "Będziesz najlepsza na świecie". Udało się.

29-letnia wojowniczka obecnie czeka na termin kolejnej walki oraz nazwisko rywalki. Ostatnio sugerowano, że "JJ" zmierzy się z Michelle Waterson, ale Polka sama zdementowała te plotki.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: o krok od tragedii! Kolarz cudem uniknął upadku z wysokości

Źródło artykułu: