Koniec słynnego grubego bramkarza. Po aferze hazardowej odszedł z zespołu

Piękna historia zamieniła się w wizerunkową katastrofę. Zamieszany w aferę bukmacherska bramkarz angielskiego Sutton, popłakał się trenerowi do słuchawki.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Wayne Shaw East News / AFP/Glyn Kirk / Na zdjęciu: Wayne Shaw
Dla piłkarzy angielskiego Sutton United mecz z Arsenalem Londyn, mimo przegranej 0:2, był przygodą życia. Bardziej niż sama heroiczna gra piątoligowca uwagę mediów przykuł grubawy rezerwowy bramkarz, Wayne Shaw, zajadający się wielką kanapką na ławce.

Wyszło na jaw, że nie jest to przypadkowe zdarzenie, ale układ z jedną z firm bukmacherskich. Bukmacher płacił osiem funtów za każdego postawionego, że tak się stanie. W grę podobno wchodziła pięciocyfrowa kwota.

Gary Lineker napisał na swoim twitterze, że "Futbol dzień po dniu traci swoje serce i poczucie humoru".

45-letni Wayne Shaw zrezygnował z gry w piłkę. Paul Doswell, trener drużyny, skomentował sytuację dla BBC: "Popełnił ogromny błąd w ocenie sytuacji. Rozmawiałem z nim przez telefon. Płakał. To była taka rozmowa, że pod koniec właściwie nie mogliśmy wydusić z siebie słowa".

Doswell uważa, że bramkarz po prostu był naiwny i się pogubił.

- W tych ostatnich miesiącach wielki świat go wciągnął. Czuł się coraz mocniejszy i moim zdaniem to go zgubiło. Podczas gdy wszyscy koncentrowaliśmy się na meczu, Wayne z każdym dniem stawał się supergwiazdą - mówi Doswell.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: trafił przewrotką i oszalał z radości. Genialny gol z Niemiec

Czy uważasz, że firmy bukmacherskie mają zbyt duży wpływ na futbol?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×