Równo 9 miesięcy po wygranej z Anglią na Euro. Islandia przeżywa "baby boom"

PAP/EPA / Georgi Licovski / Reprezentacja Islandii
PAP/EPA / Georgi Licovski / Reprezentacja Islandii

Latem ubiegłego roku islandzcy kibice mieli wielkie powody do radości. Ich reprezentacja dotarła aż do ćwierćfinału mistrzostw Europy we Francji. Okazało się, że fani świętowali ten sukces nie tylko w pubach.

Euro 2016 dla polskich kibiców było wyjątkowe. Nasza reprezentacja odpadła dopiero w ćwierćfinale. Do tego samego etapu doszli Islandczycy, którzy byli największą rewelacją turnieju. Wielkim echem odbiło się ich zwycięstwo nad Anglią w 1/8 finału.

27 marca minęło dziewięć miesięcy od spektakularnego sukcesu w starciu z "Synami Albionu" w Nicei. Okazuje się, że islandzcy kibice pokonanie Anglików świętowali nie tylko w barach czy restauracjach, ale także... w sypialniach. Teraz bowiem w ich kraju na świat przychodzi mnóstwo dzieci. Zagraniczne media donoszą, że na niewielkiej wyspie odnotowano w marcu najwięcej porodów w historii.

- W ten weekend ustanowiłem rekord pod względem liczby znieczuleń zewnątrzoponowych - dziewięć miesięcy po wygranej 2:1 nad Anglią - pisze na Twitterze Asgeir Petur Thorvaldsson, anestezjolog ze szpitala w Reykjaviku.

icelandmag.visir.is
icelandmag.visir.is

W mediach ogłoszono już islandzki "baby boom". Niemiecki portal sport1.de skomentował to w zabawny sposób.

- 9 miesięcy po sensacyjnych dla nich mistrzostwach Europy Islandczycy mogą się cieszyć z przyjścia na świat wielu małych Ragnarów, Gylfich i Kolbeinnów (to imiona niektórych piłkarzy kadry - przyp. red.).

Reprezentacja Islandii odpadła w ćwierćfinale Euro 2016 po spotkaniu z gospodarzem turnieju Francją (2:5).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: sędzia symulował faul? Za chwilę czerwona kartka

Źródło artykułu: