Euro 2016 dla polskich kibiców było wyjątkowe. Nasza reprezentacja odpadła dopiero w ćwierćfinale. Do tego samego etapu doszli Islandczycy, którzy byli największą rewelacją turnieju. Wielkim echem odbiło się ich zwycięstwo nad Anglią w 1/8 finału.
27 marca minęło dziewięć miesięcy od spektakularnego sukcesu w starciu z "Synami Albionu" w Nicei. Okazuje się, że islandzcy kibice pokonanie Anglików świętowali nie tylko w barach czy restauracjach, ale także... w sypialniach. Teraz bowiem w ich kraju na świat przychodzi mnóstwo dzieci. Zagraniczne media donoszą, że na niewielkiej wyspie odnotowano w marcu najwięcej porodów w historii.
- W ten weekend ustanowiłem rekord pod względem liczby znieczuleń zewnątrzoponowych - dziewięć miesięcy po wygranej 2:1 nad Anglią - pisze na Twitterze Asgeir Petur Thorvaldsson, anestezjolog ze szpitala w Reykjaviku.
W mediach ogłoszono już islandzki "baby boom". Niemiecki portal sport1.de skomentował to w zabawny sposób.
- 9 miesięcy po sensacyjnych dla nich mistrzostwach Europy Islandczycy mogą się cieszyć z przyjścia na świat wielu małych Ragnarów, Gylfich i Kolbeinnów (to imiona niektórych piłkarzy kadry - przyp. red.).
Reprezentacja Islandii odpadła w ćwierćfinale Euro 2016 po spotkaniu z gospodarzem turnieju Francją (2:5).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: sędzia symulował faul? Za chwilę czerwona kartka