Mnóstwo otarć, opuchnięte oko. Kolarz pokazał zdjęcie po upadku na wyścigu

Instagram / Astana Pro Team
Instagram / Astana Pro Team

Michael Valgren nie dojechał do mety Strzały Walońskiej. Po koszmarnie wyglądającym upadku trafił do szpitala. Duńczyk uspokoił jednak swoich kibiców.

Po raz piąty w karierze Alejandro Valverde (Movistar) został zwycięzcą Strzały Walońskiej. W belgijskim wyścigu z dobrej strony pokazał się także Michał Kwiatkowski (Team Sky), który zajął siódme miejsce.

Nie wszyscy uczestnicy klasyka zdołali dojechać do mety. Największym pechowcem był Michael Valgren, kolarz grupy Astana. Na 65 km przed metą Duńczyk stracił równowagę i upadł, uderzając twarzą o asfalt. Kamerzysta pokazywał zakrwawionego Valgrena, którego opatrywali lekarze.

Poszkodowany trafił do szpitala, gdzie założono mu kilka szwów na twarzy. Na szczęście po badaniach wykluczono poważniejsze urazy. Valgren nie doznał żadnych złamań. 25-latek postanowił uspokoić kibiców, zamieszczając w sieci zdjęcie ze szpitala.

- Ze mną wszystko w porządku. Nie wiem, co się stało. Dziękuję za wszystkie wiadomości - napisał duński kolarz na Twitterze.

- Mamy nadzieję, że Michael szybko wróci do zdrowia - powiedział jeden z dyrektorów sportowych Astany, Lars Michaelsen.

Duńczyk miał wziąć udział w niedzielnym (23.04.) monumencie Liège-Bastogne-Liège, ale po środowym wypadku jego występ wydaje się mało realny. Prawdopodobnie Valgren odpocznie przez kilka tygodni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się prezentuje żona Piotra Żyły

Komentarze (0)