Rok temu na lotnisku imienia Cristiano Ronaldo pojawiła się rzeźba na cześć portugalskiego piłkarza. Ceremonia odsłonięcia popiersia miała na wszystkich zrobić wrażenie. Efekt jednak był odwrotny. W portalach społecznościowych kibice z całego świata zaczęli kpić z dzieła. Wszystko przez to, że rzeźbiarz niezbyt udanie odwzorował twarz piłkarza.
Rzeźba jednak została i do dzisiaj można ją zobaczyć na lotnisku w rodzinnej miejscowości "Crisa". Okazuje się, że gwiazdor Realu Madryt wcześniej widział popiersie i poprosił tylko o jedną poprawkę.
- Zrobiłem zmarszczki takie, jakie są naprawdę. Ronaldo jednak powiedział, że są trochę za bardzo podkreślone i zapytał, czy mogę je poprawić. Wiemy przecież, że Cristiano jest narcyzem i lubi być zadbany - tłumaczy autor rzeźby Emanuel Jorge da Silva Santos.
Poprawki były jednak kosmetyczne. Rzeźbiarz przyznał, że po zmianach jego dzieło niewiele się zmieniło.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Wariactwo. Arkadiusz Milik z kibicami na masce samochodu