Jedziesz na Islandię? Trzymaj się drogi. Offroad słono kosztuje

PAP / Lubos Pavlicek / Offroad
PAP / Lubos Pavlicek / Offroad

Miłośnicy offroadu, czyli jazdy po nieutwardzonych drogach, na Islandii nie mają łatwego życia. Za terenowe wojaże na wyspie grożą drakońskie kary. Ostatnio na grupę turystów nałożono ponad 50 tys. zł grzywny.

Offroad można uprawiać nie tylko samochodami terenowymi, ale też motocyklami crossowymi, enduro czy quadami. Pojazdami jeździ się m.in. po lasach, wąwozach czy poligonach.

Na Islandii panuje całkowity zakaz offroadu. Wszystko ze względu na wrażliwość środowiska subarktycznego. Natura, na ukrycie śladów opon, potrzebuje od kilkudziesięciu do nawet kilkuset lat. "Naprawa" terenu kosztuje też mnóstwo pieniędzy.

Mimo tego miłośników do terenowej jazdy na wyspie nie brakuje. Latem zgłoszono wiele przypadków łamania prawa, za co grożą drakońskie kary. Przykład? Kilka dni temu grupa 25 turystów za wojaże na piaskach Breiðamerkursandi (w pobliżu rzeki Jökulsá) i w obszarze wulkanu Askja, została ukarana grzywną w wysokości około 51,5 tysiąca złotych (1,4 mln koron islandzkich).

Straż leśna już dawno zaapelowała do firm wypożyczających samochody terenowe do informowania swoich klientów o zakazie offroadu. Strażnicy mają dość interwencji. - Żyjemy na wyspie, na którą można dostać się tylko statkiem lub samolotem. Dotarcie do każdej osoby na Islandii powinno być możliwe, a za to my jesteśmy odpowiedzialni - stwierdza Stefanía Ragnarsdóttir, strażnik w Parku Narodowym Vatnajökull.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany piłkarz rapuje. Teledysk ma już ponad milion odsłon

W połowie lipca dwóch turystów z Francji zostało ukaranych grzywnami w wysokości po 200 tysięcy islandzkich koron każdy (niemal 7 tys. zł) po tym, jak wypożyczonymi samochodami terenowymi jeździli w pobliżu pasma górskiego Kerlingarfjöll, niszcząc glebę i delikatną roślinność. Mieli jednak pecha, bowiem pojazdy utknęły w błocie.

Z drugiej strony francuscy turyści mogli być wdzięczni policjantom, że ci nie wypisywali im najdroższych mandatów. Zgodnie z prawem, za offroad grozi grzywna nawet w wysokości 500 tys. islandzkich koron (ponad 17 tys. zł).

Komentarze (6)
avatar
Michal Niewinski
25.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Żadnej wolności nie ma dla offroadowcow zakaz wjazdu do lasów do szczyt chamstwa!!! Zakaz pod niby pozorem ochrony lasów państwowych,że są niszczone przez nasze maszyny. Szczyt bezczelności sam Czytaj całość
avatar
Adrian Dąbrowski
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
To prawacy rajd patriotyczny won z Islandii 
avatar
soliderd
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Popieram. Nowoczesną dzicz nalezy temperować. Jeździć po terenie do tego wyznaczonym, albo po swoim. 
lord 123
24.08.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo, tak powinno być w każdym normalnym kraju. Mandaty, konfiskata samochodu, odebranie prawa jazdy. Skończy się zabawa dla gnojków.