Dotychczas pojedynki na galach Fame MMA odbywały się na różnych zasadach. Od piątego wydarzenia wprowadzony na stałe ma zostać dystans trzy razy po trzy minuty. W regułach pojedynków wciąż nie ma uznawanych za brutalne uderzeń łokciami. "El Testosteron" zaproponował jednak, aby to zmienić.
- Bonito, mam taką propozycję. Po treningu doszedłem do wniosku, żeby zaproponować ci, żebyśmy zrobili tę walkę jak profesjonalni zawodnicy, czyli z łokciami. Wiem, że ich na Fame MMA nie ma, ale może się zgodzisz, żeby to dodać do naszej walki - ogłosił.
Marcin Najman, z lekką szyderą, skomplementował również Piotra Witczaka.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): KSW 50. Giles wściekły po walce z Janikowskim. "Chcę powtórki z angielskim sędzią!"
- Trenujesz z zawodowcami, jak zawodowiec wyglądasz, więc zróbmy zawodowe zasady. Przecież jak takim łokciem mnie uderzysz, to mi głowa na pół pęknie. Zgódź się - zaakcentował i puścił oko do "Bonusa BGC".
Starcie jest niechlubnie nazywane największym pojedynkiem przegranych polskich sportów walki. Najman zasłynął jako słabej klasy pięściarz, natomiast "Bonus BGC" dał się poznać jako niewiele potrafiący człowiek z bujną wyobraźnią.
Gala Fame MMA 5 odbędzie się 26 października w trójmiejskiej Ergo Arenie. W walce wieczoru zmierzą się Marcin "Rafonix" Krasucki i Szymon "Isamu" Kasprzyk.
Zobacz także:
-> MMA. UFC Kopenhaga. Michał Oleksiejczuk przed walką: Nie mogę się nastawiać na nokaut
-> MMA. ACA 101. Kolejna gala w Warszawie. Wystąpią gwiazdy polskiej sceny
-> Boks. Wielka szansa Kamila Szeremety. Zwakował pas EBU, ale będzie walczył w USA
Czy łokcie powinny być dozwolone w Fame MMA? 
