[tag=34754]
Martin Lewandowski[/tag] przed kilkoma dniami zaatakował organizację Fame MMA, która pomimo pandemii koronawirusa w miniony weekend zrobiła galę. Właściciel KSW w programie "W narożniku" portalu mmarocks.pl nie przebierał w słowach.
- Drugim plusem, jest to, że po tym wirusie może się wyleczymy z tej głupoty, bo jeżeli wszystkie najpoważniejsze, światowe organizacje odwołują, dostosowują się do pewnych zaleceń wszystkich możliwych organizacji rządowych i pozarządowych, traktując ten temat poważnie, to federacja Fame nie tylko wykazała się szczytem nieodpowiedzialności. To też pewien obraz desperacji. Jeśli kogoś wyganiają z miejsc, a oni po prostu biegają, to jest desperacja i frajerstwo dekady - mówił Lewandowski (więcej TUTAJ).
Na reakcję Krzysztofa Rozpary, szefa Fame MMA, nie trzeba było długo czekać. Ten odbił piłeczkę i zarzucił Martinowi Lewandowskiemu, że KSW także chciało zorganizować swoją galę. Mowa o KSW 53 w Łodzi. Ta impreza, w związku z zagrożeniem koronawirusem, została jednak odwołana (więcej TUTAJ).
- Nie ukrywam, byłem mocno zaskoczony tym, co usłyszałem - zarówno treścią i formą. Dziwią mnie podwójne standardy. Zakrawa to o hipokryzję - stwierdził Rozpara w rozmowie z "Super Expressem".
- Najpierw słyszymy, że właściciele KSW robili wszystko, aby zorganizować galę. Pan Lewandowski sam żali się w mediach, że gala nie odbyła się przez zawodników, którzy nie chcieli zrezygnować z części swojego wynagrodzenia. Każdy prowadzi swój biznes wedle uznania - zripostował Rozpara.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): Toledo brutalnie znokautowany, popis Ormanowa na ACA