W tym sezonie 10. raz z rzędu Manchester City grał w Lidze Mistrzów. W ostatnich siedmiu latach "The Citizens" odpadali w fazie pucharowej, a najbliżej finału byli w 2016 r., gdy w półfinałowym dwumeczu przegrali z Realem Madryt 0:1.
Po latach niepowodzeń w końcu zespół z Manchesteru zagra w ostatnim meczu rozgrywek. Ekipa dowodzona przez Pepa Guardiolę dwukrotnie pokonała Paris Saint-Germain (2:1 i 2:0), a o trofeum powalczy z Chelsea lub Realem Madryt.
Nic dziwnego, że po końcowym gwizdku rozpoczęło się wielkie świętowanie na murawie City of Manchester Stadium. Prawdziwe szaleństwo miało jednak miejsce w szatni, co na nagraniu uwiecznił rezerwowy bramkarz Zack Steffen.
ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera zdradził, co wyprowadza go z równowagi. Padły mocne słowa
26-latek wrzucił do mediów społecznościowych filmik, na którym piłkarze i sztab szkoleniowy skaczą w rytmie popularnego utworu brytyjskiego DJ-a pt. "Friday".
"Istanbuł kochanie" - napisał obok filmiku Steffen. Właśnie w tym tureckim mieście 29 maja odbędzie się finał Ligi Mistrzów.
Istanbul baby! #UCL @ManCity pic.twitter.com/BOmqSPRHOO
— Zack Steffen (@zacksteffen_) May 4, 2021
Czytaj też:
-> Liga Mistrzów. Francuzi rozczarowani PSG. "Paryż na to nie zasługiwał"
-> Arbiter użył wulgaryzmów?! Awantura po półfinale Ligi Mistrzów