Adrian "Puszbarber" Salwa pierwszy raz zszokował wszystkich przed galą Prime Show MMA twierdząc, że bije mocniej niż Tomasz Adamek. W klatce wprawdzie tego nie pokazał, ale i tak zaskoczył, że wytrzymał trzy rundy w starciu z Michałem "Sobotą" Sobolewskim.
Słynny raper bezdyskusyjnie wygrał przez decyzję sędziów, ale potem jego rywal doszedł do głosu. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy wyjawił, że wszystkich oszukał i wszedł do klatki z poważnymi problemami zdrowotnymi.
"Puszbarber" przyznał, że początkowo lekarz nie wydał mu zgody na walkę. Sprawa jest bardzo poważna, bo Salwa ma poważną chorobę serca. Wyjawił, że nie pracuje jego lewa komora.
Co ciekawe, influencer wybłagał lekarza, aby wydał warunkową zgodę. Okłamał go jednak, mówiąc, że wejdzie do klatki tylko na walkę pokazową. To nie koniec, bo o jego poważnych problemach zdrowotnych nie wiedzieli także szefowie Prime Show MMA.
Adrian Salwa dodał, że zdawał sobie sprawę, że bardzo dużo ryzykuje. Przy takiej chorobie wyczynowy sport mógłby skończyć się nawet śmiercią. Dlatego też oszczędzał się w starciu z "Sobotą". Jeszcze w klatce przeprosił organizację, a następnie dodał, że nie będzie już walczyć, bo poza problemami z sercem, ma także astmę.
Kapela - Kossakowski: seria ciosów i koniec! >>
Przecierali oczy. Wyszła z trumny >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz