W tym artykule dowiesz się o:
Słynna trasa Die Streif w austriackim Kitzbühel nie wybacza wpadek. Bardzo niebezpieczny zjazd jest wyzwaniem dla najwybitniejszych narciarzy świata. Gospodarze dodatkowo starają się, żeby emocji nie brakowało. Sztucznie dodają lód na trasie, na której narciarze prezentują kilkudziesięciometrowe skoki, rozpędzając się do 140 km/godz.
Długość trasy wynosi 3300 m. Krótko po starcie na zjazdowców czeka coś, co miejscowi nazwali "Mausefalle" ("Pułapka na myszy") - załamanie stoku o nachyleniu dochodzącym do 85 procent. Dla porównania - na Nosalu, bardzo trudnej trasie narciarskiej w Zakopanem, na jednym z odcinków narciarze pokonują niecałe 40 procent, zaś na Ski Arenie w Szrenicy (największa stromizna w Polsce) 50 procent. Tuż przed metą w Kitzbuehel - w centrum miasteczka - czeka na zawodników z kolei nachylenie wynoszące 69 stopni.
Wielu z nich jednak nie dojechało do mety, ulegając groźnym wypadkom. Przypominamy największe z nich.
Todd Brookers (22 stycznia 1987 r.)
Wskutek wypadku na zdradzieckiej trasie Kanadyjczyk zakończył karierę. To jeden z największych dramatów uchwyconych na filmie podczas zawodów narciarskich. Brookersowi dosłownie rozerwało więzadło w jednym kolanie, doznał uszkodzenia oka (nie widział na nie przez kilka miesięcy) i wstrząśnienia mózgu.
O dziwo, niczego nie złamał, choć w tamtych latach trasy nie były otoczone siatkami ochronnymi.
Brian Stemmle (14 stycznia 1989)
Kanadyjczyk doznał ciężkich obrażeń wewnętrznych. Po latach przyznał, że przeżył cudem. Miał połamaną miednicę.
Ciężko krwawił, lekarze długo walczyli o jego życie. Utrzymywali go w śpiączce przez blisko tydzień. Bali się, że ból po operacji będzie tak wielki, że sportowiec pozrywa szwy.
Patrick Ortlieb (21 stycznia 1999 r.)
Austriacki narciarz rozbił się podczas treningu (na zdjęciu chwilę przed wypadkiem). Doznał obrażeń głowy, złamań obu ud i lekkiego pęknięcia miednicy, kiedy wypadł z trasy na "Pułapce na myszy".
To wydarzenie spowodowało, że zjazdowiec zakończył karierę.
Andreas Buder (16 stycznia 2008 r.)
Austriak stracił panowanie nad nartami i z całym impetem wpakował się w siatkę ochronną. Doznał skomplikowanego złamania nogi, przez co dochodził do zdrowia przez osiem miesięcy.
Doznał także lekkiego urazu głowy, jednak w tym wypadku obeszło się bez komplikacji.
Scott Macartney (19 stycznia 2008 r.)
Amerykanin, w dniu swoich trzydziestych urodzin, miał wypadek podczas zjazdu zaliczanego do klasyfikacji Pucharu Świata. Tuż przed metą stracił równowagę i uderzył plecami o trasę. Spadł mu kask.
Zawodnik stracił przytomność, miał drgawki. Doznał urazów głowy, w szpitalu przez cztery dni pozostawał w śpiączce farmakologicznej.
Daniel Albrecht (22 stycznia 2009 r.)
Szwajcar podczas treningu doznał bardzo poważnych urazów płuc i głowy. Został odwieziony helikopterem do szpitala.
Lekarze przez niemal trzy tygodnie utrzymywali go w stanie śpiączki farmakologicznej, bowiem obawiali się komplikacji po m.in. silnym wstrząsie mózgu. Zawodnik na trasy wrócił po dwóch latach.
Hans Grugger (20 stycznia 2011 r.)
Austriak miał pecha podczas treningu - wpadł w "Pułapkę na myszy". Źle złożył się do skoku, od razu widać było, że będzie miał kłopoty. Doznał urazu kręgosłupa i czaszki. Nieprzytomny trafił do szpitala w Innsbrucku.
Przeszedł operację mózgu, lekarze przez dwa tygodnie utrzymywali go w śpiączce. Po piętnastu miesiącach rehabilitacji zdecydował się zakończyć karierę.
Aksel Lund Svindal (23 stycznia 2016 r.)
Trasa w Kitzbuehel była pechowa także dla Norwega Aksela Lunda Svindala. Podczas zjazdu nie opanował nart na zakręcie i wyleciał jak z procy.
Doznał zerwania więzadeł krzyżowych w lewym kolanie, przeszedł operację w Innsbrucku. Finał i tak był dla niego dość szczęśliwy. Po takim koziołkowaniu mogło się to wszystko skończyć dla niego dużo gorzej.
Georg Streitberger (23 stycznia 2016 r.)
Na tym samych zawodach i niemal dokładnie w tym samym miejscu rozbił się Georg Streitberger. Austriak wyleciał z trasy i zatrzymał się na siatkach.
Wydawało się, że popełnił drobny błąd, ale przy takiej prędkości i na takiej trasie nawet zawodowcy nie są w stanie naprawić pomyłki. Efekt - zerwane więzadło, sześć miesięcy przerwy.
Opracował KG