W tym artykule dowiesz się o:
Znamy już pełną kadrę reprezentacji Polski na Euro 2016. Wśród wybrańców Adama Nawałki nie brakuje piłkarzy, którzy mają za sobą bardzo trudne dzieciństwo. Ostatnio przedstawialiśmy historię Kamila Glika.
Równie trudny start miała inna czołowa postać Biało-Czerwonych - Krzysztof Mączyński. Piłkarz miał problemy w domu i to na tyle poważne, że wielu na jego miejscu dałoby sobie spokój z piłką.
Bieda, alkoholizm, problemy z kibicami, poważna kontuzja... Poznajcie trudne losy Mączyńskiego.
Największym problemem Mączyńskiego w dzieciństwie był ojciec. Reprezentant Polski nie mógł na niego liczyć, bo ten ciągle pił.
- Z jego powodu czuję wstręt do procentów, to się nie zmieni do końca życia. Piwa z sokiem się napiję, ale na wódkę czy whisky nie jesteście w stanie mnie namówić. Gdyby to jeszcze było słodkie... Przysiągłem sobie, że nigdy nie pójdę w ślady ojca - mówi zawodnik Wisły Kraków (za "Przeglądem Sportowym").
Problemy ojca sprawiły, że wychowywała go mama. Ona mogła liczyć na pomoc swojego brata, który dla Mączyńskiego był jak ojciec. W domu jednak się nie przelewało.
- Było ciężko, ale niczego mi nie brakowało - ani jedzenia, ani ubrań. Nigdy nie dostałem jednak nic ponad normę. Gdy otrzymałem piłkę „biedronówkę”, byłem w siódmym niebie - wspomina.
Młody Mączyński potrzebował odskoczni od rodzinnych problemów. Znalazł ją w piłce nożnej. Niewiele jednak brakowało, a szybko porzuciłby marzenia o futbolowej karierze.
"Mąka" nigdy nie miał imponujących warunków fizycznych. Kiedy przyszedł na trening nieistniejącego już Kabla Kraków, usłyszał od trenera, że nie ma szans na grę. Nie poddał się i niedługo potem trafił do drużyn młodzieżowych Wisły Kraków. To zrodziło kolejne problemy.
Mączyński w młodości mieszkał najpierw na Woli Duchackiej, a potem na Kozłówce. To osiedla, które są zdominowane przez kibiców Cracovii. Łatwo sobie wyobrazić, że piłkarz Wisły nie był tam mile widziany.
- Kraków jest specyficznym miastem. Żeby to zrozumieć, trzeba się tutaj urodzić i wychować. Przejść przez życie na osiedlu, poczuć na własnej skórze, jak to wygląda. Ja w związku z tym, że kibicowałem Wiśle, długo miałem pod górkę - mówił w "Gazecie Krakowskiej".
Dzisiejszy reprezentant miał to szczęście, że rzadko spotykał się z bezpośrednią agresją. Raz jednak kibole dali o sobie znać.
- Pamiętam, jak kupiłem pierwszy samochód, nissana. Auto zostało doszczętnie zdemolowane. Powybijano szyby, zniszczono karoserię, pourywano lusterka. Bolało, bo człowiek ciężką pracą do czegoś doszedł, a ktoś tak po prostu to zniszczył - opowiada.
Fani Cracovii z czasem dali spokój młodemu zawodnikowi. Mączyński przechodził kolejne szczeble w drużynach młodzieżowych "Białej Gwiazdy". Nagle jednak kariera stanęła pod znakiem zapytania.
W wieku 19 lat "Mąka" doznał bardzo poważnej kontuzji. Nastolatek zerwał więzadła krzyżowe. Wisła Kraków nie chciała pokryć kosztów operacji. Na wysokości zadania stanął wtedy trener Tomasz Kulawik, który pomógł swojemu podopiecznemu.
Zabieg się udał, ale młody piłkarz nie miał podpisanego profesjonalnego kontraktu z krakowskim klubem. Do czasu pełnego powrotu do zdrowia musiał jakoś zarabiać na życie.
- Podczas rehabilitacji po rekonstrukcji więzadeł pracowałem przy rozpakowywaniu tirów na budowie Galerii Krakowskiej. Na szczęście wszyscy koledzy z tej pracy wiedzieli, że jestem piłkarzem Wisły i się leczę, nie pozwalali mi się przeciążyć. Świetni ludzie z Bieżanowa. Potem pracowałem przy wykładaniu towarów w Lewiatanie i Tesco. Pracowałem też w Hucie Sendzimira, byłem pomocnikiem budowlanym. Spędziłem tam około dwóch miesięcy. Musiałem rozrabiać beton, przynosić wodę, coś przykręcić - zdradza w "Przeglądzie Sportowym".
Mączyński poradził sobie ze wszystkim. 29-letni pomocnik dziś jest ważną postacią polskiej Ekstraklasy, a selekcjoner Adam Nawałka zrobił z niego etatowego reprezentanta. W dodatku zarobił duże pieniądze w trakcie rocznego pobytu w Chinach.
- Z biedy trafiłem na naprawdę dobrą drogę - mówi o swoich losach.
Prywatnie też jest spełnionym człowiekiem. Jest szczęśliwym mężem, a od kilku miesięcy także ojcem.
Opracował CYK