W tym artykule dowiesz się o:
Rugby i boks zamienił na kulturystykę
Kulturystyka pełna jest bohaterów, którzy są znakomitą inspiracją dla ludzi znajdujących się na życiowych zakrętach. Jednym z nich jest Mickael Louvel. To 42-letni kulturysta z Francji, który osiągnął wielkie sukcesy i to pomimo faktu, że nie ma prawego ramienia.
Louvel w młodości był nastolatkiem jak wielu innych. Uwielbiał sport, a początkowo jego wielką pasją były: rugby oraz boks. Te dyscypliny zeszły jednak na dalszy plan, gdy miał szesnaście lat. Wtedy poznał pewnego miejscowego kulturystę, który ważył 115 kilogramów i był świetnie umięśniony.
Mickael od razu powiedział, że chce być taki jak on. Zaczął chodzić na siłownię, a gdy popracował nad swoją muskulaturą, zaczął startować w pierwszych zawodach.
Wypadek, śpiączka i walka o życie
Francuz w kategorii juniorów rywalizował przez dwa lata. Nie osiągał wielkich sukcesów, a jego kariera została przerwana, gdy odbywał służbę wojskową. W 1997 roku wrócił do domu i chciał wznowić treningi kulturystyczne. Nie udało się.
22-letni wówczas Louvine uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Cudem uniknął śmierci, ale długo walczył o życie. W szpitalu przez pewien czas był w śpiączce, trzy razy dochodziło u niego do zatrzymania akcji serca. Organizm był jednak silny, choć konsekwencje wypadku i tak okazały się poważne.
- Obudziłem się i nie byłem w stanie się poruszać przez cztery miesiące. Mój kręgosłup został poważnie uszkodzony. Przez półtora roku miałem sparaliżowaną lewą nogę. Do tego amputowano mi prawe ramię, bo w wypadku doznałem aż sześciu złamań. Lekarze nie byli w stanie go uratować - opowiada.
Od razu pomyślał o treningach
Będąc na miejscu francuskiego sportowca, wiele osób by się załamało. Na Mickaela wypadek podziałał jednak zupełnie inaczej. Już w szpitalu, po wybudzeniu ze śpiączki, zaczął myśleć o powrocie na siłownię.
- Pierwsza myśl, która się pojawiła, to kiedy będę mógł wrócić do treningów. Nie marnowałem czasu. Czytałem fachowe czasopisma, oglądałem filmy szkoleniowe. Po wyjściu ze szpitala zacząłem pracować nad sparaliżowaną nogą. Potem doszła praca nad innymi częściami ciała. W szpitalu przybrałem 20 kilogramów tkanki tłuszczowej.
Louvel po powrocie do domu wprowadził dietę, dzięki której spalił tłuszcz. Dwa lata po wypadku, czyli w 1999 roku, wystartował w pierwszych zawodach dla niepełnosprawnych.
- To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Wszyscy mnie oklaskiwali - wspomina.
Zemścił się na niedowiarkach
Pierwszy start po wypadku zmotywował Louvela do jeszcze cięższej pracy. Nie przeszkadzało mu w tym to, że na co dzień musiał pracować w ochronie. Zawsze miał czas na siłownię i pilnował diety. Dzięki temu szybko przyszedł wielki sukces.
- Najpiękniejszy moment w karierze? 2002 rok, gdy zostałem mistrzem Francji. Wtedy płakałem. To była zemsta na wszystkich, którzy twierdzili, że mi się nie uda - przyznaje.
To była jedynie zapowiedź jeszcze większych sukcesów. Dzisiaj 42-letni Louvel ma na koncie dwa tytuły Mr Universe, które zdobył w 2008 i 2009 roku w kategorii niepełnosprawnych. Tuż za nimi są dwa mistrzostwa Europy z 2009 i 2013 roku. Startował nawet w mistrzostwach Polski - na zaproszenie przyjaciela Piotra Głuchowskiego - w swojej kategorii zajął piąte miejsce.
Sportowiec i biznesmen
Pokaźne sukcesy sprawiły, że Mickael Louvel stał się wielką gwiazdą kulturystyki. Dzięki temu nie musi już łączyć pasji z pracą. Podpisał kontrakt sponsorski z jedną z największych firm produkujących odżywki dla sportowców. Ma własny sklep z suplementami, a do tego pracuje z jednej z największych siłowni we Francji.
To wszystko sprawia, że bez problemu może w całości poświęcić się kulturystyce. Choć ma 42 lata, to wciąż dba o każdy detal. Trenuje pięć razy w tygodniu, a każdy dzień poświęcony jest innym partiom mięśni. Brak ramienia zupełnie mu nie przeszkadza w treningach.
Na zdjęciach zresztą widać, że wielu kulturystów może mu pozazdrościć sylwetki. Ludziom trudno w to uwierzyć i nie brakuje komentarzy, że zdjęcia są retuszowane. Mickael jest z tego powodu dumny.
- Jest mi miło, gdy ludzie widzą moje zdjęcia i są przekonani, że to zostało sfabrykowane w Photoshopie.
Pochłania nawet osiem posiłków dziennie
Wylewanie siódmych potów na siłowni to nie wszystko. Każdy kulturysta wie, że najważniejsza jest odpowiednia dieta. Przedstawiciele tej dyscypliny stosują dwa warianty. Pierwszy jest mniej restrykcyjny, bo dotyczy okresu poza startami.
- Poza sezonem jem siedem posiłków dziennie. Kurczak, ryż, serwatka, ryby, produkty zbożowe, jajka. Jeden raz w tygodniu pozwalam sobie na jedzenie tego, na co mam ochotę, Czyli pizza czy coś z McDonalda - mówi Mickael (na zdjęciu z Joanną Jędrzejczyk).
Jak zmienia się dieta, gdy zbliżają się zawody kulturystyczne? Rewolucji nie ma, bo przede wszystkim zwiększa się zapotrzebowanie na poszczególne produkty.
- Przed zawodami dokładam jeszcze jeden posiłek i muszę jeść więcej na przykład jabłek, ryżu, a przede wszystkim białka.
Ludzie dziękują mu za inspirację
Francuski kulturysta jest dowodem na to, że nie ma żadnych ograniczeń, gdy posiada się silną wolę. Dlatego Louvel jest inspiracją dla ludzi z całego świata. Na Instagramie śledzi go blisko 30 tysięcy fanów. Na Facebooku ma ponad sześć tysięcy polubień. Nie są to liczby, którymi mogą pochwalić się największe gwiazdy sportu, ale w kulturystyce to wynik godny uznania.
42-latek jest rozpoznawany na ulicy. Nawet inni sportowcy, którzy także przeżyli amputacje kończyn, inspirują się właśnie jego historią.
- Zawsze mnie wzrusza, gdy ludzie podchodzą i mówią, że są moimi wielkimi fanami. Jestem dumny, gdy taki sportowiec, jak Randy Tiner, który też stracił ramię, podchodzi i mówi, że trenuje dzięki mnie.
Louvel na razie nie myśli o końcu kariery. Patrząc na jego imponującą muskulaturę, można być pewnym, że do swojej kolekcji dołoży jeszcze wiele sukcesów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: puścił gola z 80 metrów. Strzelcem był bramkarz