#dziejesiewsporcie: rozbił auto, skończył na dachu. A i tak... wygrał wyścig!

Laurens Vanthoor w niecodziennych okolicznościach zapewnił sobie triumf w wyścigu FIA GT World Cup. Belg na jednym z zakrętów rozbił auto i dachował. Powiało grozą, ale na szczęście nic mu się nie stało. Później zaś dowiedział się, że... został zwycięzcą. Sprzątanie toru trwało tak długo, że w końcu przerwano wyścig. Sędziowie przyznali zwycięstwo Vanthoorowi, który prowadził na poprzednim okrążeniu.

W meczu w Azji doszło do niecodziennej sytuacji. Cała drużyna Malezji stanęła, kiedy sędzia boczny sygnalizował pozycję spaloną Chana Vathanaki z Kambodży. Główny nakazał jednak grać dalej, co - jak się okazało - było prawidłową decyzją.

Zobaczycie także, jaką niespodziankę dostała od swojej fanki Anita Włodarczyk. - Jestem pełna podziwu - przyznała nasza mistrzyni.

Komentarze (0)