Starcie Witalija Jakimienki i Farida Alibabazade miało być walką wieczoru podczas FEN 54. Tak się jednak nie stanie, ponieważ pierwszy z wymienionych nie zrobił wagi na ten pojedynek, o czym poinformował na platformie X Jakub Borowicz.
"Nie wyglądał źle i - moim zdaniem - było z czego ciąć. Niestety nerki odmówiły posłuszeństwa i na twarzy widziałem tylko grymas bólu" - przekazał prezes organizacji Fight Exclusive Night.
Jak się okazało, Azer również miał problem ze zmieszczeniem się w limicie wagowym - 56,7 kg. Liczyło się dla niego każde sto gramów. W jego przypadku konieczne było... obcięcie włosów, a czuprynę miał dość bujną. Ostatecznie, dzięki takiemu zabiegowi, udało mu się.
ZOBACZ WIDEO: Szpilka przyszedł do jego szatni. Wrzosek zdradza treść rozmowy i ocenia walkę
Farid Alibabazade ważył finalnie 56,7 kg, z kolei Witalij Jakimienko nieco ponad półtora kilo więcej - czyli 58,3 kg. Stało się wówczas jasne, że ranga wydarzenia spadnie. Walką wieczoru został później mianowany pojedynek Wyroślak vs. Grabowicz.
"Witalij Jakimenko nie wypełnił limitu wagowego kategorii muszej - jego starcie z Faridem Alibabazade odbędzie się na dystansie 5 rund, ale mistrzem, w przypadku zwycięstwa, może zostać tylko Azer. Triumf Ukraińcowi da zielone okienko na Sherdogu. I to tyle" - poinformował Jakub Borowicz.
Zgodnie z zapowiedzią prezesa FEN, Ukrainiec odda 30 procent swojego wynagrodzenia, a do tego zacznie pierwszą rundę z ujemnym punktem.
Czytaj także:
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Zobacz, co zrobił Tyson Fury
Jest pewny siebie przed walką z Adamkiem. Ujawnia, co go uspokaja